Zdaniem ministerstwa, nowe przepisy znacznie poprawią funkcjonowanie służby zdrowia, ponieważ wpłyną na skrócenie szpitalnych kolejek. Rozporządzenie, które ma wejść w życie 1 lipca, zakłada, że pacjent, który dotychczas trafiał z niegroźnymi przypadłościami do szpitala, będzie przyjmowany w przychodni specjalistycznej.
Idea jest słuszna
Propozycja ministerstwa spotkała się z przychylnością dyrektorów regionalnych lecznic. - To z pewnością krok w dobrym kierunku - komentuje Marek Nowak, szef szpitala w Grudziądzu. - Szpitale są już przeładowane.
Podobnego zdania jest Jarosław Kozera, dyrektor szpitala im. Jurasza w Bydgoszczy. - Część drobnych zabiegów mogłaby być wykonywana w warunkach ambulatoryjnych lub w ramach tzw. chirurgii jednego dnia - wskazuje. - Jest to dobry krok w kierunku odciążania szpitalnych oddziałów ratunkowych, które przecież w pierwszej kolejności realizują procedury ratujące życie.
Wątpliwości obydwu dyrektorów wzbudza jednak sposób finansowania procedur w przychodniach specjalistycznych.
Wiadomo już, że resort zamierza przeznaczyć na nie dodatkowe 200 mln zł. - Proszę pamiętać, że jest to kwota na wszystkie zabiegi ambulatoryjne w skali całego kraju - podkreśla Jarosław Kozera. - Moim zdaniem to kwota niewystarczająca. Można za nią wybudować kilometr obwodnicy pod Warszawą - dodaje.
Podobnie uważa Marek Nowak. - Proponowana przez ministerstwo suma jest zdecydowanie za mała - mówi szef grudziądzkiej lecznicy. - Pomysł dobry, ale jak zwykle z wykonaniem będzie pewnie gorzej - kwituje.
Czytaj e-wydanie »