https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lekkoatletyka: Czy w tym roku będzie Enea Cup?

TOMASZ FROEHLKE, [email protected]
Dla młodzieży mityng w Bydgoszczy to okazja na spotkanie gwiazd niemal oko w oko.
Dla młodzieży mityng w Bydgoszczy to okazja na spotkanie gwiazd niemal oko w oko. fot. Paweł Skraba
Pojedynek na 800 m Marcina Lewandowskiego z Davidem Rudishą, oklaskiwany przez Alberto Juantorenę i Wilsona Kipketera; w każdej konkurencji sportowiec z regionu, rywalizujący ze światowymi gwiazdami - tak będzie, jeśli uda się zgromadzić ponad milion złotych.

10 lat lat organizacji międzynarodowego mityngu w Bydgoszczy doprowadziły go do miana najbardziej znanego w Polsce i czołowego na świecie. W rankingu rocznym, publikowanym przez międzynarodową federację (IAAF), zajął 19. miejsce na świecie, a pierwsze w swojej kategorii Premium. To najwyższa pozycja w historii polskiej lekkiej atletyki. Wyżej sklasyfikowane zostały tylko zawody Diamentowej Ligi oraz mityngi wyższej kategorii - Challenge. Impreza od 2001 r. nosiła dwie nazwy - Europejski Festiwal Sztafet (2001 i 2002) oraz Europejski Festiwal Lekkoatletyczny (do teraz) z dołączanym członem sponsora - Domar Bydgoszcz Cup (2005), Bydgoszcz Cup (2006), Dolcan Cup (2007), Tamex Cup (2008), a przez ostatnie 2 lata - Enea Cup.

Sponsor, jak się patrzy

Bez strategicznego sponsora mityng nie mógłby się odbyć. Dwa lata temu firma Tamex przeznaczyła 300 tys. zł. Przez ostatnie dwa lata Enea SA nie ujawniała kwoty kontraktu. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że mogło to być nawet 700-800 tys. zł na jedną edycję. Dwaj kolejni najwięksi sponsorzy to miasto Bydgoszcz i Urząd Marszałkowski. Do nich dołącza szereg mniejszych. To zapewniało budżet ponad milion złotych, a nawet rekordowe 1,7 mln zł. Co prawda, europejska federacja lekkoatletyczna wymaga na tym pułapie mityngów budżetu na minimum 500 tys. euro, ale często przymyka oko ze względu choćby na różnice w kursie euro.

Tegoroczny mityng zaplanowany jest na piątek, 3 czerwca. Pierwsze rozmowy z gwiazdami już zostały przeprowadzone, ale na razie nic nie wiadomo w kwestii budżetu. - Styczeń będzie kluczowy - przyznaje dyrektor mityngu Krzysztof Wolsztyński. - Takiego sponsora, jak Enea jeszcze nie mieliśmy. Można było spokojnie myśleć o ściągnięciu wielkich gwiazd, czy być świadkiem choćby rekordu świata Anity Włodarczyk.

Problem w tym, że Enea nie podjęła jeszcze decyzji w sprawie ewentualnego dalszego sponsoringu. Cały czas w toku jest kwestia sprzedaży udziałów w firmie przez Ministerstwo Skarbu prywatnemu inwestorowi i to wydaje się na razie sprawą priorytetową. Ale niczego nie przesądza. - Jestem cały czas w kontakcie z dyrektorem firmy i z nikim innym nie podejmuję rozmów w kwestii strategicznego sponsoringu. To byłoby nielojalne w stosunku do tak znakomitego partnera - mówi Krzysztof Wolsztyński. - Oczywiście, czas ma znaczenie i już mamy w kwestiach budżetowych małe opóźnienie. Po 10 stycznia powinna być znana ostateczna odpowiedź Enei. Mam też nadzieję, że na dotychczasowym poziomie pozostanie wsparcie z Urzędu Miasta i Urzędu Marszałkowskiego. Również w najbliższym czasie rozmowy się odbędą.

Prawdziwi mistrzowie

Są już za to konkretne plany dotyczące obsady mityngu. Podczas gali w Monako, podsumowującej lekkoatletyczny sezon zaproszenie do Bydgoszczy przyjął 22-letni Kenijczyk David Rudisha, rekordzista świata na 800 m (1.41,01). W Bydgoszczy miałby zmierzyć się z Marcinem Lewandowskim, który w tym roku przeszedł do Zawiszy Bydgoszcz i w Barcelonie został mistrzem Europy (1.47,07, rekord życiowy to 1.43,84).

Zaproszenie na mityng przyjęli także Wilson Kipketer i Alberto Juantorena. Kipketer - Kenijczyk, który jest obywatelem Danii - dzierżył rekord świata na 800 m od 1997 r. (1.41,11), aż do momentu ubiegłorocznego biegu Rudishy. Z kolei 60-letni obecnie Kubańczyk Juantorena był rekordzistą świata na tym dystansie w 1977 r. (1.43,40). Po nim najlepszy wynik na świecie pobijali tylko Sebastian Coe, Kipketer i Rudisha. Juantorena to także aktualny rekordzista stadionu Zawiszy - 19 czerwca 1977 r. przebiegł 800 m w 1.43,85.
Zarówno Kipketer i Juantorena gościli już w mieście i teraz ponownie chcą dopingować młodszych kolegów. A może udałoby się ich namówić na pokazowy bieg?

- Chciałbym, żeby mityng był świętem lekkiej atletyki, otwierającym sezon letni, w którym są mistrzostwa świata w Korei czy światowe igrzyska wojskowe w Rio de Janeiro - mówi Wolsztyński. - W większości konkurencji ma wystąpić nie tylko cała polska czołówka, ale też zawodnicy z regionu, którzy będą mieli możliwość rywalizacji w najlepszymi na świecie. W ten sposób chciałbym też zachęcić kibiców, żeby przyszli na zawody i z bliska wspierali swoich zawodników.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Impreza o ZEROWYM zainteresowaniu. Przywożą parę autobusów dzieci ze szkół i to cała publika. Lepiej te 2-3 miliony przeznaczyć na sprzęt i szkolenie młodzieży a nie naganiać kasę działaczom chodzącym przy organizacji tej pożal się boże imprezy "promocyjnej".
S
Steve
Panie Solo lepiej nic nie robić niech stadion stoi pusty lub niech go demolują pseudokibice piłkarscy. Widzę, że lekkoatletyka jest dla pana zbyt trudna do obserwacji i podziwiania (to królowa sportu) dla przypomnienia. Myślę że mieszkańcy w końcu docenią kto w ich mieście startuje - mistrzowie Igrzysk Olimpijski, Świata czy Europy. Tylu b. dobrych zawodników nie jest pan w stanie oglądać w naszym mieście w żadnej innej dyscyplinie. Doceń pan faceta który to robi.
S
Steve
Panie Wolsztyński. Poparłeś Pan Dombrowicza, a teraz liczysz na dotacje miasta, na imprezę, na którą spędza się widownię? Dziwię się się, że jeszcze nie odstrzelono Pana od koryta. POczytaj Pan, jakie problemy finansowe ma miasto i nie wyciagaj łapy po pomoc. Chcesz sobie robic komercyjna imprezkę i dobrze żyć, to ciesz się, jak miasto udostępni dla imprezy obiekt Zawiszy. Pociśnij prywatnych sponsorów, pewnie pchają się drzwiami i oknami. Znasz Pan kwoty wynajęcia obiektu przecież Nie pozdrawiam.
s
solo
Panie Wolsztyński. Poparłeś Pan Dombrowicza, a teraz liczysz na dotacje miasta, na imprezę, na którą spędza się widownię? Dziwię się się, że jeszcze nie odstrzelono Pana od koryta. POczytaj Pan, jakie problemy finansowe ma miasto i nie wyciagaj łapy po pomoc. Chcesz sobie robic komercyjna imprezkę i dobrze żyć, to ciesz się, jak miasto udostępni dla imprezy obiekt Zawiszy. Pociśnij prywatnych sponsorów, pewnie pchają się drzwiami i oknami. Znasz Pan kwoty wynajęcia obiektu przecież Nie pozdrawiam.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska