Pan Jan startuje w redakcyjnym konkursie nie po raz pierwszy. W minionym roku zgłosił nam karasia o wadze 1,17 kg i bolenia o ciężarze 3,17 kg. Obie ryby złowił w Wiśle.
- Rzeka w naszym rejonie, a dokładnie na 856 kilometrze - pisze w liście czytelnik - jest bardzo zapiaszczona i ze złowieniem tu ryb spokojnego żeru jest gorzej. Na domiar złego udręką dla wędkarzy stała się rybka zwana babką byczą. Jedyną pociechą jest fakt - dodaje pan Jan - że woda w Wiśle jest coraz bardziej czysta...
Jan Blutka na wiślanej główce usadowił się przed godziną piątą. Do 8.10 miał zaledwie trzy brania, ale tylko jedną, godną uwagi rybą był opisany wcześniej leszcz. Wędkarz posłużył się kijem GARBOLINO, kołowrotkiem GOLDEN 2000 z żyłką MIKADO grubości 0,18 mm i haczykiem MUSTAD nr 8. Pan Jan łowił na przepływankę, a jako zanęty użył firmowego TRAPERA o nazwie Feder. Przynętą były trzy białe robaczki.
Największego leszcza do naszego konkursu, przypomnijmy na koniec, zgłosił w 1998 roku Zenon Komosiński z Bydgoszczy. Ryba ważyła 3,65 kg i miała 65 cm długości. Natomiast rekord krajowy połowu leszcza - 6,85 kg przy 79 cm! - należy od 1985 r. do Zdzisława Szczęsnego z Jeleniej Góry. Wędkarz swój okaz złowił w jeziorze Wigry na haczyk węgorzowy z najzwyklejszą dżdżownicą.
Leszcz z główki
Jerzy Ostaszkiewicz

Jan Blutka z Nowego nad Wisłą złowił leszcza o wadze 3,12 kg i długości 62 centymetrów.