Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartłomiej Och, prezes koła 122 Anwil, mówi o złowionym rekordowym sumie i kulturze wędkowania na Wiśle

Wojciech Alabrudziński
Wojciech Alabrudziński
Bartłomiej Och, prezes koła 122 Anwil, w wywiadzie mówi o złowionym rekordowym sumie i kulturze wędkowania na Wiśle.

- Łatwo poszło z tym sumem?
- Z tak dużymi rybami nigdy nie jest łatwo, ale mając świadomość, że holuje się piękny okaz, każdy stara się podwójnie mocno. Do tej pory wszystkie złowione sumy podbierałem samodzielnie, ale ta ryba była za duża, żeby utrzymać ją jedną ręką. Więc kolega, który był tego dnia ze mną na łódce musiał mi pomóc przy podebraniu. Sum ważył około 90-100 kilogramów i wyrywał się do samego końca. Generalnie to cały hol, moment podbierania i wypuszczania ryby z powrotem do wody mamy udokumentowany na filmie. Do tego wiele zdjęć. Nie przywiązujemy tak bardzo wagi do rozmiarów ryby, ponieważ nigdzie tego do tej pory oficjalnie nie zgłaszaliśmy i nadal zastanawiam się, czy to zrobić. Ważniejsza jest satysfakcja z wyniku i fakt, że ryba cała i zdrowa rośnie dalej. Oczywiście po publikacji zdjęć w mediach pojawiły się różne informacje w tym także nie do końca prawdziwe jak na przykład ta, że jest to największa ryba złowiona w Wiśle. To oczywiście nieprawda, ponieważ koledzy w Płocku już kilka lat temu łapali większe okazy. Ale myślę, że w Wiśle we Włocławku jest to pewnie faktycznie największa złowiona ryba.

- Gdzie to się stało?
- Na Wiśle we Włocławku i nie chciałbym mówić dokładnie na którym kilometrze, bo nie ma to zwyczajnie sensu. Sum to nie jest grzyb, który rośnie w jednym miejscu, dzisiaj jest tutaj a jutro kilka kilometrów dalej. Ryba wędruje i może się zdarzyć, że za jakiś czas ktoś złowi tego suma gdzieś w okolicy.

- Jakie były reakcje kolegów, znajomych?
- Jak już zdjęcie zamieściliśmy na facebooku, pojawiło się mnóstwo pytań, wpisów i gratulacji. Zrobiła się prawdziwa burza i lawina komentarzy. Najpierw od środowiska wędkarskiego, wąskiego grona, potem od innych osób. Cieszę się, że stosunkowo mało było negatywnych komentarzy. Spodziewałem się, że będzie więcej wypowiedzi typu „mordercy”, „zabili”, ale tak nie było, bo zaznaczaliśmy od razu, że przecież my tę rybę wypuściliśmy. Zdecydowana większość reakcji to były ciepłe słowa i jest to dla mnie budujące. Cieszę się bardzo, że coraz więcej ludzi rozumie, że można sportowo podchodzić do wędkarstwa. My traktujemy wędkarstwo jako hobby. Ktoś, kto to kocha, wie, że ryb w Wiśle jest coraz mniej i trzeba je wypuszczać. Rozsądek podpowiada, że jeżeli już teraz o tym nie pomyślimy to za parę lat nie będzie sensu chodzić nad rzekę.

- Wypuszczać z powrotem do wody?
- Tak, wypuszczać, szczególnie te większe sztuki. Najcenniejsze dla ekosystemu są duże drapieżniki, które trzeba chronić w pierwszej kolejności. Te ryby mają swoją wartość. Niektórzy koledzy, szczególnie ci, którzy sami nie wędkują dziwią się, że nie zabieram wszystkich złowionych ryb. Oni nie wiedzą, że ryb jest mało i nie myślą zupełnie o kolejnych latach. Trzeba wszystkim uświadamiać, że jeżeli chcemy wędkować za pięć, dziesięć lat, jeżeli chcemy, by nasze dzieci też zajmowały się tym hobby, to nie ma innej drogi jak wypuszczanie ryb. Jeżeli ktoś wędkuję od dłuższego czasu to wie o czym mówię i widzi, że ryb w naszych łowiskach jest coraz mniej.

- Trudno jest łowić ryby?- Oczywiście, że nie! Jest to ciekawa opcja spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu. Rynek wędkarski jest mocno rozwinięty i każdy znajdzie metodę dla siebie. Przedział cenowy dostępnych produktów też jest mocno elastyczny więc potrzebne są tylko chęci. Ale jeżeli chcemy łowić duże sztuki i ktoś chce mieć wyniki to musi być nad wodą regularnie przynajmniej dwa, trzy razy w tygodniu. To są długie godziny spędzone nad wodą. Coś za coś. Trudno łowić duże ryby, jeżeli nie zna się rzeki. Jeżeli ktoś łowi raz na tydzień, czy raz na dwa tygodnie i ma dobre wyniki, to albo jest prawdziwym mistrzem, albo jego wyniki to dzieło przypadku. Powtarzalność i systematyczność jest tutaj kluczem do sukcesu jak w każdym innym sporcie. A Wisła jest nieprzewidywalna, dno co roku się zmienia. W tym roku w jednym miejscu jest płytko, za rok może być głęboko. Każda duża woda na wiosnę zmienia rzekę, bo rzeka pracuje, można powiedzieć, że żyje swoim życiem.

Trwa głosowanie...

Lubicie łowić ryby?

Wędkarstwo to nie tylko hobby

- Jak działa wasze koło 122 Anwil?
- Koło rozwija się z roku na rok. Wciąż przybywa nam nowych członków, a jeszcze kilka lat temu było to jedno z mniejszych i biedniejszych kół w całym Okręgu. Działamy w strukturach Polskiego Związku Wędkarskiego i nazwa Anwil pochodzi od faktu, że koło zostało założone przy zakładzie produkcyjnym. Poza tym większość członków naszego koła to pracownicy firmy lub powiązanych spółek. Będąc w strukturze stowarzyszenia nie mamy jednego bogatego sponsora. Staramy się pozyskiwać fundusze z różnych źródeł w tym oczywiście także ze strony firmy Anwil. Trzeba przyznać, że dzięki wsparciu firmy Anwil udało nam się w tym roku otworzyć przy kole młodzieżową szkółkę wędkarską, zorganizować masę imprez wędkarskich w tym liczne zawody i warsztaty dla dzieci. Poza tym trzeba dodać, że firma Anwil od kilku lat współpracuje z Towarzystwem Promocji Ryb i bierze udział w zarybianiu Wisły cennymi gatunkami ryb, głównie sumy, węgorze i sandacze. Jestem przekonany, że akcja "Pan Karp zarybia Wisłę" jest ogólnie znanym hasłem i regularnie pojawia się w mediach. Jest to świetna inicjatywa, w której my jako koło 122 także zawsze chętnie uczestniczymy.

Wideo. Centrum Kultury Browar B. we Włocławku w 2019 roku świętowało 5 lat istnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska