Leszy nie odpoczywał

     Dni Borów Tucholskich rozpoczęły się w piątek wieczorem wypłoszeniem z lasu "Leszego" - chochlika Borów Tucholskich. "Leszy" to dobry opiekun lasów, chochlik dbający w lesie o spokój i porządek. W trakcie uroczystego otwarcia władze miasta i zaproszeni goście, m.in. Tadeusz Zwiefka, który sprawował honorowy patronat nad imprezami, wspólnie cięli piłą ręczną trzymetrową kłodę sosnową. Po przecięciu kłody pokazał się napis "45. Dni Borów Tucholskich".
     W piątek odbyła się też uroczysta sesja Rady Miejskiej. Część obrad prowadził deputowany do Parlamentu Europejskiego. - Niech nie myśli, że przyjechał w Bory odpoczywać - żartował przewodniczący Rady Miejskiej Ryszard Wojciechowski. Był także wojewoda Romuald Kosieniak i**wicedyrektor departamentu turystyki Andrzej Krasnodębski, reprezentujący ministra Jerzego Hausnera. Podczas sesji prezes "Łuczniczki" Andrzej**Kobiak i wiceprezes Halina Giłka odebrali certyfikat jakości ISO 9001, a goście i radni otrzymali czekoladki "Łuczniczki", by sami mogli sprawdzić jakość wyrobów.
     atrakcją były kiermasze regionalne, prezentacje gmin, występy zespołów folklorystycznych, chórów, zespołów dziecięcych i rozrywkowych. W Tucholskim Ośrodku Kultury otwarta została wystawa sztuki ludowej. Podczas Dnia Folkloru można było degustować borowiackie dania. Przaśny stół przygotowało Koło Gospodyń Wiejskich. Znalazły się na nim: zupa na maślance, kluski z cebulą, mace borowiackie, chleb ze smalcem, koktajl truskawkowy i podpiwek. Były regionalne konkursy - bieg w szlorach, rzut beretem z antenką, wyścig kulungów i wyścig z szuńdami. Na plac Wolności wjechały zabytkowe pojazdy Tucholskiego Stowarzyszenia Pojazdów Zabytkowych, a na stadionie OSiR w sobotę równocześnie trwały zawody pilarzy OSP i zjazd bliźniaków.