Zarząd powiatu uznał, że należałoby wystąpić z KPOT, bo samorząd płaci co roku składkę wynoszącą 4 tysiące złotych, nie mając przy tym wymiernych korzyści. KPOT zrzesza samorządy i organizacje. Promuje atrakcje regionu, ciekawe miejsca i wydarzenia. Na wydanej mapie atrakcji, powiat mogileński prezentuje się skromnie. Podane są tylko trzy miejsca warte odwiedzenia - Strzelno, klasztor w Mogilnie i Markowice.
Jan Bartecki przypomniał, że już rok temu rozważano wystąpienie z organizacji. Teraz jednak część radnych skrytykowała ten pomysł. Radni Platformy Obywatelskiej apelowali, aby nie podejmować pochopnie decyzji o rezygnacji z członkostwa w KPOT.
Dołączył do nich Mirosław Leszczyński, który argumentował, że na sam koniec kadencji nie powinno się podejmować takich decyzji.
- Jak do tej pory nasza inicjatywa była nieduża. A to my powinniśmy pukać do drzwi i żądać by mieć korzyści - mówi Bartosz Nowacki. Radny podkreśla, że bez promocji powiat dalej będzie na "szarym końcu", a rozwój turystyki to rozwój przemysłu. Powiat może zyskać na współpracy z Organizacją Turystyczną, kiedy zaczną napływać kolejne unijne pieniądze.
- Problemem nie są 4 tysiące, ale nasze podejście do promocji - dodawał Przemysław Zowczak.
Z kolei Agnieszka Ziółkowska zauważyła, że sąsiedni powiat żniński potrafi korzystać ze współpracy z KPOT.
Ostatecznie radni nie zagłosowali za propozycją zarządu, aby z KPOT-u wystąpić.
Jednak wicestarosta Tadeusz Szymański, przedstawiciel powiatu mogileńskiego w KPOT, zaproponował aby w przyszłości region reprezentowała tam osoba związana z turystką i potrafiąca zabiegać o wsparcie.
Przyznał, że być może zbyt mało "agresywnie" działał w tej organizacji. Z drugiej strony, jak zauważył KPOT nie jest prężnie działającą instytucją.