Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lider kuj.-pom. PO o posłach PiS: "Wstępują w nich jakieś pokemony"

rozmawiał Dariusz Knapik
Pokemon - Pikachu
Pokemon - Pikachu http://diehardgamefan.com
Rozmowa z Tomaszem Lenzem posłem, kujawsko-pomorskim liderem Platformy Obywatelskiej.

- Jak pan myśli, kto wygra te wybory?

- Ja nie myślę, ja wiem! Wygra Platforma.

- Skąd taka pewność?

- Bo po 1989 roku jest to jedyna partia, która sprawdziła się w okresie swoich rządów. Oczywiście niełatwo jest zrealizować cały program wyborczy, ale nasze ugrupowanie pokazało, że potrafi sprawnie kierować państwem. Potrzebujemy jeszcze kolejnych czterech lat, by Polska stała się nowoczesnym krajem.

Przeczytaj: Lista PO wywróciła się do góry nogami. Nocą!

- A jak się okaże, że mimo wszystko wygra PiS?

- Nie wygra! Bo jest partią, która swymi korzeniami tkwi w innej epoce. Niekiedy mam wrażenie, że zdaniem jej liderów cała Polska jest podzielona na dwie części, tę dobrą i złą...

- Nie lubi pan PiS?

- Ja mam w PiS kolegów, rozmawiam z nimi, z niektórymi się nawet przyjaźnię. Ale gdy stają przed kamerami, wchodzą na sejmową mównicę, to mam wrażenie, że wstępują w nich jakieś pokemony. Zupełnie ich nie poznaję, bo przecież kilkanaście minut wcześniej mówili mi coś zupełnie innego.

- A jakimi uczuciami darzy pan Jarosława Kaczyńskiego?

- To nie takie proste, bo nomen omen, szanuję tego człowieka. Kiedy go słucham, patrzę na sposób, w jaki uprawia politykę, to najwłaściwszym słowem byłoby "zatroskanie". Gdybym należał do PiS i byłbym blisko niego, to miałbym odwagę powiedzieć, że idzie złą drogą, że szczególnie po smoleńskiej tragedii kompletnie się pogubił.

- Naprawdę pan myśli, że się znajdzie w PiS taki śmiałek?

- Jeśli ktoś go szanuje, powinien starać się mu pomóc. I powiedzieć wprost, że to co proponuje Polakom jest złe. Ale tam brakuje odważnych ludzi. My nawet z naszym szefem potrafimy otwarcie dyskutować i się z nim nie zgadzać.

- Czy po wyborach dopuszcza pan koalicję z SLD?

- Tylko wtedy, gdy PO i PSL nie zdobyłyby większości. Sondaże wykazują jednak, że PO będzie rządziła sama albo z PSL. Jeśli przekroczy ono 5-procentowy próg. Osobiście uważam, że może nas ono jeszcze zaskoczyć swoim wyborczym wynikiem. Pozytywnie! Sprzyja mu obecna ordynacja, która wyklucza telewizyjne reklamy, bilbordy itd.

- Nie odpowiedział pan na pytanie. Nie chcecie grać z SLD w jednej drużynie?

- Jeśli PO i PSL będą miały większość, nie widzę potrzeby takiej koalicji.

- A jeśli będziecie musieli?

- No to... będziemy musieli.

- Jakim koalicjantem jest PSL?

- Trudnym, mogę to też powiedzieć z własnego doświadczenia. Twardo broni swoich stref wpływów. Choć wobec PO jest niedużą partią, jednak potrafi zabezpieczyć dla swoich działaczy sporą liczbę miejsc w strukturach władzy, którą razem zdobyliśmy i znaczące słowo przy podejmowaniu decyzji.

- Ma pan na myśli politykę prorodzinną?

- Pan ją określa prorodzinną, dla mnie jest to skuteczna polityka obsadzania stanowisk swoimi działaczami.

- A także krewnymi, znajomymi, działaczami, którzy akurat stracili posadę.

- To już pan powiedział.

- Czy pan wierzy, że PJN wejdzie do Sejmu?

- Gdy powstawała PJN, miałem okazję rozmawiać z Pawłem Poncyliuszem, z którym się znam od lat. Mówiłem mu, że ten projekt nie ma żadnych szans. Bo polska scena polityczna dawno się ustabilizowała, zostały cztery ugrupowania, które rozbudowały struktury w regionach, powiatach, gminach. Sam wiem, ile czasu, wysiłku wymaga ich stworzenie, by potem, w kampanii, pracowały na sukces partii. PJN jest faktycznie partią warszawską, to ludzie o znanych nazwiskach, którzy z poziomu stolicy patrzą na kraj. Nie da się jednak przekroczyć 5-procentowego progu bez struktur terenowych. A tych nie można zbudować w tak krótkim czasie. PO robiła to przez kilka lat.

- Jaka będzie ta kampania? Pokażecie swoje pomysły na Polskę czy dalej chcecie straszyć wyborców PiS-em?

- Platforma ma o czym mówić przed wyborami i ma się też z czego tłumaczyć. Uruchomiliśmy wielkie projekty i tu będę bronił ministra Grabarczyka...

- Ale pytałem pana o kampanię. Szykuje się ostra gra?

- Gdyby to była kampania merytoryczna, pozwalająca pokazać wyborcom wszystko, co naprawdę działo się w Polsce przez ostatnie cztery lata, to byłaby ona spokojna. Ale według mnie, PiS zrobi wszystko, by sprowadzić ją do emocji i to złych emocji. Bo tylko w ten sposób będzie w stanie zmobilizować swój twardy elektorat. Ten, który skupia się wokół rozgłośni ojca Rydzyka, elektorat ludzi, których minister Sikorski nazwał ponurakami. Spodziewam się, że w wyniku działań Jarosława Kaczyńskiego ta kampania na pewno nie będzie należała do przyjemnych.

- I będzie obowiązywać zasada oko za oko, cios za cios?

- My tak nie robimy! Mamy oczywiście takich polityków, jak Stefan Niesiołowski, który ze swym temperamentem nie jest w stanie wytrzymać i odpowiada PiS w jego stylu. Ale takich polityków można u nas policzyć na palcach jednej ręki.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska