TOPLES
TOPLES
Na scenie wraz z Marcinem TOPLES Siegieńczukiem wystepują: Wojciech Zalewski - gitara elektryczna, Damian Czaczkowski - instrumenty perkusyjne, Grzegorz Popławski - gitara basowa, Krystian Sulkiewicz - instrumenty klawiszowe oraz tancerze: Bernard Mikulski i Karol Skrobański. Oficjalna strona zespołu: www.toples.com.pl
- Jak to się stało, że chłopak z takim błyskiem w oku założył zespół disco-polo?
- Przyznaję, kiedyś byłem rozrabiaką i prawdopodobnie muzyka uratowała mi życie.
- Mogło się źle skończyć, ale na szczęście dla Ciebie ktoś dostrzegł twój talent?
- Mając piętnaście lat już grałem z zespołem na weselach. Dobrze śpiewałem i marzyłem, aby muzyka stała się moim sposobem na życie. Trzy lata później zacząłem pisać piosenki. Wkróce wydałem kasetę "Przestań kłamać mała", na której znalazł się utwór "Ciało do ciała". Od tego kawałka wszystko się zaczęło.
Szybko zyskał olbrzymią popularność, utrzymał wysoką lokatę na liście przebojów "Szczęśliwej Siódemki" i został uznany Mega Hitem Lata '99. To był początek działalności "Toples".
- Każdy kolejny rok to kolejne piosenki, płyty i nie słabnąca popularność. Kiedy miałeś najpłodniejszy okres?
- W latach 1998-2004 byłem stanu wolnego, miałem dużo czasu, życie samo inspirowało. Napisałem wiele tekstów dla innych zespołów, dla Marcina Millera - tekst do piosenki "Bliskość twego serca".
- Przed tygodniem, podczas koncertu w Chełmnie, zaskoczyłeś publiczność brawurowym wykonaniem "It's My Life" zespołu rockowego Bon Jovi. Dobrze brzmisz w tych klimatach.
- Gramy disco-polo na żywo, a nie - jak większość formacji - z dyskietki i już to brzmi mocniej. Publiczność dobrze bawi się przy disco-polo, ale chcemy powoli przyzwyczajać ją także do innego brzmienia. Stąd pojawił się nowy projekt - "Tsoonami".
- A tam "Więcej miejsca dla ptaka", "Trzymam gardę" czy "Chcę być w tobie". Czy ktoś, kto bawi się przy "Sąsiadce" polubi rytmy a'la Scooter i zdecydowanie ostrzejsze teksty?
- Dlatego właśnie muzyki haus-techno nie robi Marcin "Toples", a "Tsoonami". Przez wiele lat przygotowywałem się do zrobienia tej płyty. Gram disco - polo, więc na zrobienie czegoś innego, dodatkowego mogłem dać sobie dużo czasu. Ta płyta jest dopieszczona, wydaliśmy ją też w języku angielskim. I już przygotowuję drugą.
- A właśnie, jak to było z tą "Sąsiadką"?
- Z sąsiadką? Świetnie! Tyle że nie była z naprzeciwka, ale z innego osiedla. Piszę teksty i nie ukrywam, że powstają one pod wpływem osobistych przeżyć. Chętnie bym wrócił do 2002 roku, kiedy wydałem tę płytę...
- W jednej z ogólnopolskich gazet podliczyli Twoje miesięczne zarobki. Znalazłeś się na liście 10 najlepiej zarabiających w Polsce artystów. W ogóle bywasz w domu czy cały czas koncertujesz?
- Do takich statystyk podchodzę z dystansem, a jeśli chodzi o koncerty to gram najwyżej 140 rocznie, w tym - około 100 - staję się leniwy. Mam czas dla rodziny: zwłaszcza trzyletniego synka, bo wiem, że straconego czasu nic mi nie wynagrodzi. Znalazłem też czas na urlop - wypoczynek w Gdańsku na Stogach ze znajomymi.
- Na scenie świetnie tańczysz i w niczym nie odbiegasz od profesjonalnych tancerzy. Trenujesz?
- I kto by uwierzył, że tańczyć nawet nie lubię i nie chodzę do dyskoteki. Na scenie pojawiam się tylko w układach z tancerzami. Kiedy idziemy z żoną na wesele, partnera do tańca ma ze mnie dopiero, gdy się trochę "pocieszę". Nie lubię tańczyć, bo nie umiem albo nie umiem, bo nie lubię.
- Znajdujesz czas na hobby?
- Od 14 lat trenuję Oyama Karate. Mam 1 dan w Oyama. Chętnie też gram na gitarze - jestem samoukiem.
- Zastanawiałeś się kiedyś, co byś robił, gdybyś nie śpiewał?
- Może bym nastawiał kręgi. Dwa lata temu skończyłem kurs i jestem certyfikowanym kręgarzem. Pomogłem już wielu osobom, które skarżyły się na bóle kręgosłupa. To dla mnie ogromna satysfakcja. Wypłynęło to z moich zainteresowań medycyną niekonwencjonalną, chińską. Nie wierzę w siłę tabletki, ale ludzkiej psychiki w pokonywaniu bólu.
- "Przestań kłamać mała", "Ciało do ciała", "Jedna noc to za mało", "Kochaś", Młodość przeminie", "Czy warto było kochać", "Kobiety rządzą nami", "Sąsiadka", "Gdzie strona - tam żona", "Tęsknię"... dojrzewasz.
- Stworzyłem rodzinę i na pewne rzeczy już sobie nie mogę pozwolić. A teksty "Toples" opisują moje życie. Przecież "Toples" to ja.
Rozmawiała: Monika Smól