"The Citizens" wyszli na prowadzenie już w pierwszym kwadransie gry. W 14. minucie Kevin De Bruyne dograł idealnie w pole karne, Gundogan znakomicie znalazł miejsce i pewnym strzałem głową wpakował piłkę do siatki. Po czterech minutach na tablicy było już 0:2. Bernardo Silva otrzymał piłkę w głębi pola karne. Oddał strzał lekki, ale i tak Vaclik nie potrafił dobrze odbić piłki nad poprzeczkę. Mógł zachować się dużo lepiej.
Dwa gole po 18 minutach? Można osiagnąć jeszcze lepszy wynik! W 23. minucie Sergio Aguero zrobił to jakby to była najprostsza rzecz na świecie. Przyjął piłkę na 25 metrze i po prostu oddał strzał, który zakończył się golem.
Choć w trakcie pierwszej połowie szykowało się na pogrom, zawodnicy Manchesteru wrzucili niższy bieg i dali się wyszaleć rywalom z Bazylei. Problemem dla Szwajcarów był fakt, że nawet z Manchesterem City na kompletnym luzie, nie potrafili oni stworzyć sobie dogodnej sytuacji. Spotkanie rozgrywane było na dużej intensywności. Po prostu jakość piłkarska Anglików zniszczyła drużynę ze Szwajcarii.
Tuż po wznowieniu drugiej połowy kolejne trafienie zanotował Gundogan. Niemiec minął dwóch rywali i świetnym technicznym pakuje futbolówkę w samo okienko. Awans dla Manchesteru City był pewny w zasadzie już po losowaniu.