Choć emocji nie brakowało, w ostatecznym rozrachunku Liverpool okazał się lepszy od Villarrealu w obu półfinałach Ligi Mistrzów. Tydzień temu w Anglii The Reds wygrali 2:0. We wtorkowym rewanżu Żółtej Łodzi Podwodnej udało się wyjść na prowadzenie 2:0, po przerwie w ciągu 12 minut drużyna Juergena Kloppa zdobyła trzy bramki i odebrała rywalom złudzenia dotyczące awansu do finału.
- W pierwszej połowie sytuacja była trudna. W szatni trener rozpoczął jednak rozmowę, po której sami zaczęliśmy lepiej się ze sobą komunikować. Mamy w szatni osobowości, naszej drużynie nie brakuje charakteru. Należymy do ścisłego topu, dlatego potrafimy podnieść się nawet, gdy do przerwy przegrywamy 0:2 na wyjeździe - podkreślał przed kamerami BT Sport Mohamed Salah, największa gwiazda Liverpoolu (30 goli i 15 asyst w tym sezonie).
Egipcjanin, który wydaje się jedynym obok Kevina De Bruyne z Manchesteru City kontrkandydatem dla Karima Benzemy w wyścigu o Złotą Piłkę, zdradził też, z kim chciałby się zmierzyć w finale LM. 29-latek liczy na rewanż za finał z 2018 r., w którym The Reds przegrali z Realem Madryt 1:3, a on musiał opuścić murawę w 31. minucie po starciu z Sergio Ramosem skutkującym kontuzją ramienia.
- Man. City to bardzo wymagający przeciwnik, mierzyliśmy się z nimi w tym sezonie już kilka razy. Ale osobiście wolałbym zagrać z Realem. Przegraliśmy z nimi finał w Kijowie. Liczę na to, że uda nam się za ten mecz zrewanżować - dodał.
ZOBACZ TEŻ:
- West Ham ściągnie kolejnego polskiego bramkarza?
- Koniec marzeń Lewandowskiego o Złotej Piłce? "Bundesliga nie wystarczy"
- Kluby Premier League odjeżdżają Europie? Niesamowite okienko transferowe
- Celebrytki zakochane w angielskiej piłce. Komu kibicują?
- TOP 15 najgorętszych piłkarskich derbów świata
- Koniec wielkiej miłości? Piękna żona zostawiła Chicharito [ZDJĘCIA]
