Hiszpańskie i angielskie media informują, że w autobusie stłuczona została jedna szyba. Według nieoficjalnych informacji najbliżej feralnego miejsca siedział trener Realu Zinedine Zidane. Na szczęście nikt z ekipy "Los Blancos" nie ucierpiał w tym zdarzeniu. Mecz rozpoczął się zgodnie z planem o godzinie 21.
W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym widać uszkodzenie, jakiemu uległ autokar.
To nie pierwszy raz, kiedy grające w Liverpoolu zespoły spotykają się wrogim przyjęciem. W 2018 roku podjeżdżający pod stadion autokar Manchesteru City został obrzucony butelkami. Uszkodzenia autobusu okazały się na tyle poważne, że trzeba było sprowadzić rezerwowy pojazd. UEFA ukarała wówczas Liverpool 17 300 funtami grzywny. Tym razem bez kary też się z pewnością nie obejdzie.
Mistrzowie Anglii już wydali oficjalny komunikat w tej sprawie. "Potępiamy wszelkie brutalne zachowania. To, co się wydarzyło, jest niedopuszczalne i haniebne. Chcemy publicznie przeprosić naszych gości. Będziemy współpracować z policją, by zidentyfikować sprawców zdarzenia" - zapewnili.
By awansować Liverpool musiał strat z pierwszego spotkania z Realem. Przed tygodniem na Estadio Alfredo Di Stefano (Santiago Bernabeu jest przebudowywane) "Królewscy" wygrali 3:1. Nie udało się, spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Real Madryt pokonał Liverpool 3:1, a Manchester City ograł Borussię Dortmund 2:1 w pierwszych meczach 1/4 finału Ligi Mistrzów
