Pierwsza połowa nie rozpieściła kibiców. Spotkanie przypominało bardziej ekstraklasową kopaninę, niż starcie czołowych zespołów Serie A. Na szczęście po przerwie spotkanie zdecydowanie się otworzyło. Jedną sytuację wypracował sobie Arkadiusz Milik (64. minuta), lecz na posterunku był Gianluigi Donnarumma. Po chwili golkiper uratował ponowanie gospodarzy, tym razem po strzale Piotra Zielińskiego.
W 71. minucie zadebiutował owacyjnie powitany Krzysztof Piątek i trochę rozruszał grę gospodarzy. Kilka chwil po wejściu wyszedł sam na sam, ale w ostatniej chwili jego strzał zablokował Kalidou Koulibaly. Po chwili były napastnik Cracovii mógł mieć asystę, ale jakimś cudem z uderzeniem Mateo Musacchio poradził sobie David Ospina. W 86. minucie "Piona" pokazał szybkość i po tym jak urwał się Raulowi Albiolowi, obrońca Napoli musiał ratować się wślizgiem. Skończyło się na żółtej kartce.
Nie polscy napastnicy, a Zieliński mógł zostać bohaterem spotkania. W końcówce pomocnik drużyny z Neapolu oddał trzy bardzo groźne strzały. Przy dwóch świetnie poradził sobie bramkarz Milanu, a raz Polak przestrzelił (piłka meczowa). Szkoda, bo przynajmniej jedną z tych sytuacji powinien zamienić na zwycięską bramkę.