Weekend za nami, byle do wiosny. Byle zdrowie dopisało. Byle spłacić kredyt. Byle do kolejnych wyborów. Byle wyjechać na wakacje.
Przywykliśmy do tej polskiej małej stabilizacji. Jeszcze skromnie, ale jakoś się wszystko spina. Nie wystarcza na kokosy, ale większości z nas wystarcza do pierwszego.
Satysfakcja z tej stabilizacji może być tym większa, że - według ostatnich danych - w ciągu ostatniego ćwierćwiecza ze strefy skrajnej nędzy wydobytych zostało na świecie ponad miliard ludzi. Dziś w nędzy żyje już „tylko” około 8,5 proc. populacji ludzkiej. A nędza, według wyliczeń ONZ określana jest przez życie za mniej niż 1,9 dolara dziennie. Pozostało w tej otchłani jeszcze ponad 600 milionów ludzi. Kilka razy więcej pozostało w strefie braku wolności. Była okazja w ostatnich dniach przy-pomnieć sobie o tym, gdy przedarła się do nas informacja o śmierci zamęczonego w chińskim gułagu Abdurehima Heyita, ujgurskiego muzyka, który podpadł władzom w Pekinie nieprawomyślną piosenką.
Wstrząsające informacje nadeszły również z Mediny. Jedna z kobiet, która przybyła do tego miejsca pielgrzymek muzułmanów, przyznała się, że jest szyitką (mniejszościowy w Arabii Saudyjskiej odłam islamu). Za to na jej oczach ścięty został jej 6-letni syn.
O obu tych strasznych zdarzeniach dowiedzieliśmy się w okamgnieniu za sprawą anonimowych informatorów na portalach społecznościowych. Piszę o tym ze względu na apel wystosowany przez Komitet Regionów UE w związku z tragiczną śmiercią Pawła Adamowicza. Komitet postuluje położenie kresu anonimowości i fałszywym kontom w internecie. Postulat tyleż szlachetny, co absurdalny. Cóż, nie od dziś wiadomo o różnych perspektywach sytego i głodnego. Internet wolnych różni się od internetu zniewolonych. Anonimowość, która nęka pierwszych, niesie nadzieję drugim.
Flash Info odcinek 1 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza.