https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Likwidacja gimnazjów dzieli społeczeństwo. Nieco więcej z nas jest "za" [WYNIKI SONDAŻU]

KD
Ustawy wprowadzające rewolucję w oświacie czekają jedynie na podpis prezydenta.
Ustawy wprowadzające rewolucję w oświacie czekają jedynie na podpis prezydenta. fot. dawid lukasik/polska press
Za likwidacją gimnazjów jest niemal połowa Polaków. To więcej niż zwolenników ich dalszego działania. Takie wnioski płyną z najnowszego sondażu Millward Brown przygotowanego dla "Faktów" TVN i TVN 24.

W sondażu Millward Brown wzięło udział 1020 dorosłych Polaków. 48 proc. respondentów na pytanie „od 2017 roku rozpocznie się likwidacja gimnazjów w ramach wprowadzanej reformy edukacji. Czy popiera Pan(i) tę reformę edukacji?”, odpowiedziało "tak". 44 proc. przyznało, że jest przeciwnikami likwidacji tych szkół. Zaś 8 proc. respondentów wybrało opcję "nie wiem/trudno powiedzieć".

Ustawy wprowadzające rewolucję w oświacie czekają na podpis Andrzeja Dudy, prezydenta RP. Zmiany miałyby rozpocząć się już we wrześniu 2017 roku. Zakładają m.in. likwidację gimnazjów, powrót do 8-letniej szkoły podstawowej oraz wydłużenie nauki w szkołach średnich. Przekształcenie szkół zawodowych w dwustopniowe szkoły branżowe.

Komentarze 16

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mms
Mam dziecko w szóstej klasie i już wiem, że oddziały siódmej i ósmej klasy będą w pobliskim gimnazjum. dzieci i tak zmienią otoczenie i nauczycieli. Czy o to chodziło w tej reformie? I tak się robi bałagan w naszym państwie.
T
Tantrum
W dniu 29.12.2016 o 13:55, mówić prawdę ! napisał:

Klasa pierwsza – uczniowie powtarzają wiadomości ze szkoły podstawowej i uczą się jarać szlugi. Urządzają wypady na ruiny i inne tego typu miejsca w celu integracji z pomocą środków odurzających, najczęściej wódki. Wreszcie zaczynają rozróżniać wódkę od spirytusu ! Klasa druga – na wyższym stopniu zaawansowania gimnazjaliści powtarzają wiadomości z pierwszej klasy, dołączając do nich zaawansowane popijanie wódy przed lekcjami, a także po nich. Uczą się też, jak zdobywać zioła. Klasa trzecia – uczniowie powtarzają wiadomości zdobyte dotychczas w gimnazjum... Zazwyczaj kończy się to nagminną absencją spowodowaną kacem, bądź – w cięższych przypadkach – niemożnością znalezienia drogi do szkoły. Powód jest prosty: Polak nie kaktus, pić musi. Ostatnio, w ramach reformy, gimnazjum wzbogaciło się o program szkolenia galerianek, jedyna szybka odpowiedź na bezrobocie i zapotrzebowanie rynku. Ze względu na to, że lekcje są wyłącznie teoretyczne, ochotnicy i ochotniczki prowadzą czasami zajęcia praktyczne uzupełniające o marketingowej nazwie „słoneczko”. Cykl edukacyjny przeciętnego gimnazjalisty wygląda następująco: pierwsza klasa; powtarzanie pierwszej klasy; druga klasa; powtarzanie drugiej klasy; trzecia klasa; powtarzanie trzeciej klasy; absolwent Podsumowując, absolwent gimnazjum opanowuje podstawową wiedzę w dziedzinie stawania się żulem, którą rozwija w szkole średniej. Presja otoczenia oraz wymagania nauczycieli stwarzają w umysłach młodych ludzi skomplikowane reakcje chemiczno-elektryczne w mózgu, czego wynikiem są futurystyczne pomysły. Niektóre z nich, np. skakanie z powyżej parteru przez okno czy uleganie wpływom kultury emo kończą się nieoczekiwaną wizytą w kostnicy. Nadpobudliwość depresyjna uczniów objawia się rzucaniem wszelkimi niebezpiecznymi przedmiotem w szanowne grono rady pedagogicznej, zamykaniem szatniarki w szatni i pokazywaniem jej języka. Chęć powrotu do domu, do swojego kochanego komputera i do niszczenia Wikipedii skłania uczniów do symulacji różnorodnych chorób począwszy od bólu brzucha i gorączki, skończywszy na świńskiej grypie, albo nawet i AIDS   

 

Jakie bzdury. Moja córka chodzi do gimnazjum i jest inaczej, niż piszesz.

 

Nawiasem mówiąc, szlugi jarają już dzieci w podstawówce. Jak ktoś zaczyna w gimnazjum, to przeniesie się to do np. 7 klasy nowej podstawówki. Będziesz wtedy za likwidacją 7 i 8 klasy?

m
mówić prawdę !

Klasa pierwsza – uczniowie powtarzają wiadomości ze szkoły podstawowej i uczą się jarać szlugi. Urządzają wypady na ruiny i inne tego typu miejsca w celu integracji z pomocą środków odurzających, najczęściej wódki. Wreszcie zaczynają rozróżniać wódkę od spirytusu !

Klasa druga – na wyższym stopniu zaawansowania gimnazjaliści powtarzają wiadomości z pierwszej klasy, dołączając do nich zaawansowane popijanie wódy przed lekcjami, a także po nich. Uczą się też, jak zdobywać zioła.

Klasa trzecia – uczniowie powtarzają wiadomości zdobyte dotychczas w gimnazjum... Zazwyczaj kończy się to nagminną absencją spowodowaną kacem, bądź – w cięższych przypadkach – niemożnością znalezienia drogi do szkoły. Powód jest prosty: Polak nie kaktus, pić musi.

Ostatnio, w ramach reformy, gimnazjum wzbogaciło się o program szkolenia galerianek, jedyna szybka odpowiedź na bezrobocie i zapotrzebowanie rynku. Ze względu na to, że lekcje są wyłącznie teoretyczne, ochotnicy i ochotniczki prowadzą czasami zajęcia praktyczne uzupełniające o marketingowej nazwie „słoneczko”.

Cykl edukacyjny przeciętnego gimnazjalisty wygląda następująco:

pierwsza klasa; powtarzanie pierwszej klasy; druga klasa; powtarzanie drugiej klasy; trzecia klasa; powtarzanie trzeciej klasy; absolwent

Podsumowując, absolwent gimnazjum opanowuje podstawową wiedzę w dziedzinie stawania się żulem, którą rozwija w szkole średniej.

Presja otoczenia oraz wymagania nauczycieli stwarzają w umysłach młodych ludzi skomplikowane reakcje chemiczno-elektryczne w mózgu, czego wynikiem są futurystyczne pomysły. Niektóre z nich, np. skakanie z powyżej parteru przez okno czy uleganie wpływom kultury emo kończą się nieoczekiwaną wizytą w kostnicy. Nadpobudliwość depresyjna uczniów objawia się rzucaniem wszelkimi niebezpiecznymi przedmiotem w szanowne grono rady pedagogicznej, zamykaniem szatniarki w szatni i pokazywaniem jej języka. Chęć powrotu do domu, do swojego kochanego komputera i do niszczenia Wikipedii skłania uczniów do symulacji różnorodnych chorób począwszy od bólu brzucha i gorączki, skończywszy na świńskiej grypie, albo nawet i AIDS

 
k
kong
Znawca powiedział i wie, że jego wypowiedź poparta jest argumentami w ilości 0 sztuk.
j
ja

Nareszcie nie będzie gimnazjów !!!

Brawo za realizację likwidacji tego beznadziejnego przed laty pomysłu!

Wiadomo, że początki będą trudne, ale mam nadzieję, że wyjdzie to dzieciom na dobre :)

 

j
ja

c

T
Tantrum

"1) Kiedyś w 8 lat przerabiano więcej niż teraz w 9"

 

Ale jak przerabiano? Lepiej przerobić trochę mniej, ale lepiej. Nie iść na ilość, ale na jakość.

 

"w programie matematyki 8 klasy były funkcje trygonometryczne"

 

Na poziomie podstawówki niepotrzebne. Kto po podstawówce będzie potrzebować znajomości funkcji trygonometrycznych w pracy? Do machania łopatą? Poza tym, osoba, która zakończyła edukację na 8-letniej podstawówce, na 99% nie znała różnicy między sinusem a cosinusem.

 

"Podobnie z fizyką, kiedyś każdy (przynajmniej w mieście) miał szansę podłączyć proste obwody elektryczne, czy skorzystać z mierników (inna sprawa, że nie każdy coś z tego rozumiał) i wiedzieć przynajmniej jak prawidłowo podłączyć amperomierz, a jak woltomierz (i mówię tu o praktyce, a nie teorii)."

 

Studiowałem telekomunikację. Na podstawach miernictwa było widać, kto jest po technikum elektrycznym, a kto nie - ci, co nie byli po technikum, nie potrafili połączyć prawidłowo mierników bez nadzoru.

 

Nie wiem, po co komu znajomość mierników, jeśli kończysz edukację na podstawówce. I tak przy machaniu łopatą znajomość mierników się nie przyda.

 

"ale zamiast nich w szkole przerabiane są zadania dla kompletnych głąbów."

 

Bo takie zadania powinny być w podstawówce - jak nazwa szkoły mówi, uczeń ma w niej poznać podstawy a nie np. wyższą matematykę. Moja córka chodzi do gimnazjum do klasy o profilu matematyczno-informatycznym i tu jest szansa, żeby ze zdolniejszymi dziećmi przerabiać ambitniejsze zadania. W podstawówce tez było kółko matematyczne dla zdolniejszych dzieci.

 

"Rachunek różniczkowy w liceum (że o całkowym nie wspomnę, zresztą ogólnie analiza matematyczna) dziś mało kto ma, a kiedyś to był standard, nawet w klasach niematematycznych."

 

Rachunek różniczkowy jest dziś przerabiany w szkołach średnich, całki nie są nikomu standardowo potrzebne na poziomie szkoły średniej.

 

"Nawet jeśli ktoś ma, kończy się on na prostych granicach funkcji, pochodnych funkcji wymiernych (ale nie złożonych) i ekstremach

"

 

Na poziom szkoły średniej w zupełności wystarczy.

 

"Do tego dochodzą jeszcze problemy z młodzieżą (bo zdolny uczeń musi siedzieć z głąbem kolejny rok),"

 

To był właśnie problem 8-latki. Dziś w gimnazjach nabór jest tak organizowany, że tworzone są klasy profilowane i jest konkurs świadectw i wyników z egzaminu po podstawówce. W efekcie zdolniejsze dzieci nie muszą chodzić do jednej klasy z mniej zdolnymi. Moja córka chodzi do klasy zdolniejszej, tylko jeden człowiek jest zagrożony oceną niedostateczną z jednego przedmiotu. Nauczyciele mogą realizować ambitniejszy program bez czekania na słabszych uczniów, bo w klasie mojej córki są sami dobrzy uczniowie.

 

Kiedyś trzeba było chodzić do jednej klasy z "głąbem" przez 8 lat, dziś przez tylko 6.

 

"nieprzygotowaniu nauczyciele (studia pokończyli już gimnazjaliści właśnie i spora część z tytułem magistra nie poradziłaby sobie z zadaniami przygotowującymi do studiów na kierunkach ścisłych sprzed lat)"

 

Ci, którzy uczą w podstawówkach czy gimnazjach, nie muszą sobie radzić z takimi zadaniami. Po co? Przede wszystkim powinni być dobrymi pedagogami, a nie matematykami. Nie oznacza, że nie muszą znać matematyki - muszą, ale na poziomie np. gimnazjum. Przede wszystkim muszą umieć dobrze wytłumaczyć temat, dotrzeć do ucznia. Zbyt wielu miałem nauczycieli, którzy byli świetnymi matematykami, ale fatalnymi pedagogami.

 

"Jakimś dziwnym trafem na większości liczących się uczelni zaczęto wprowadzać w pierwszym semestrze repetytoria z matematyki czy fizyki, bo poziom tak bardzo spadł.

"

 

Spadł poziom ogółu, ponieważ znacznie więcej młodzieży idzie na studia.  Kiedyś na studia szło powiedzmy 20% tych, co zdali maturę; dziś 80%. Przeciętny poziom studenta musi zatem spaść. Ale gdybyś zbadał poziom 25% najlepszych z tych 80%, to pewnie otrzymałbyś taki poziom, jak tych 20% kiedyś.

 

"Wprowadzon o MATEMATYKĘ ELEMENTARNĄ i fizykę i zajęcia wyrównawcze (jak dla upośledzonych), bo poziom w szkole średniej drastycznie spadł w stosunku do tego co było przed reformą Handkego

"

 

Ponieważ znacznie więcej osób szło do liceów i potem na studia. 30 lat temu wiele z tych osób skończyłoby edukację na poziomie szkoły zawodowej.

 

"żydzi wiedzą jak nas niszczyć od środka"

 

Ciebie niszczą fobie.

 

"Jest dużo, dużo gorzej."

 

Nie jest. Jest znacznie lepiej. Wyniki testu PISA pokazują, że nasza młodzież prezentuje wyższy poziom niż przed wprowadzeniem gimnazjów.

 
k
kong
A jednak wszystko przez Żydów.
Czas do psychiatry.
m
mówić prawdę !

Gimnazja to zło. 1) Kiedyś w 8 lat przerabiano więcej niż teraz w 9, np. w programie matematyki 8 klasy były funkcje trygonometryczne, w gimnazjum już nie (siostra w tej samej szkole miała, ja nie, różnica polegała jedynie na tym, że ona była w systemie 8 klasowym, ja w 9). Podobnie z fizyką, kiedyś każdy (przynajmniej w mieście) miał szansę podłączyć proste obwody elektryczne, czy skorzystać z mierników (inna sprawa, że nie każdy coś z tego rozumiał) i wiedzieć przynajmniej jak prawidłowo podłączyć amperomierz, a jak woltomierz (i mówię tu o praktyce, a nie teorii). 2) Wystarczy porównać dawne podręczniki i zbiory zadań dawniejsze i dzisiejsze. Taki Kaczorek i Słówko, albo Massalscy albo Hennel napisali perfekcyjne zbiory zadań, ale zamiast nich w szkole przerabiane są zadania dla kompletnych głąbów. 3) Rachunek różniczkowy w liceum (że o całkowym nie wspomnę, zresztą ogólnie analiza matematyczna) dziś mało kto ma, a kiedyś to był standard, nawet w klasach niematematycznych. Nawet jeśli ktoś ma, kończy się on na prostych granicach funkcji, pochodnych funkcji wymiernych (ale nie złożonych) i ekstremach (chwała Bogu, że chociaż zadania optymalizacyjne jeszcze są - mam nadzieję). 4) Do tego dochodzą jeszcze problemy z młodzieżą (bo zdolny uczeń musi siedzieć z głąbem kolejny rok), "restart" materiału (bo przecież trzeba dostosować poziom do wszystkich i ktoś mógł nie mieć tabliczki mnożenia w podstawówce) i nieprzygotowaniu nauczyciele (studia pokończyli już gimnazjaliści właśnie i spora część z tytułem magistra nie poradziłaby sobie z zadaniami przygotowującymi do studiów na kierunkach ścisłych sprzed lat) i mamy naprawdę marne perspektywy na przyszłość. 5) Jakimś dziwnym trafem na większości liczących się uczelni zaczęto wprowadzać w pierwszym semestrze repetytoria z matematyki czy fizyki, bo poziom tak bardzo spadł. To nie jest żart. Przykład z Uniwersytetu Jagiellońskiego: Wprowadzon o MATEMATYKĘ ELEMENTARNĄ i fizykę i zajęcia wyrównawcze (jak dla upośledzonych), bo poziom w szkole średniej drastycznie spadł w stosunku do tego co było przed reformą Handkego (żydzi wiedzą jak nas niszczyć od środka). Doskonale działający system zastąpiono tym czymś i co? Jest dużo, dużo gorzej.

 
s
say69mat
Zdecydowanie mnoży ... problemów. Proszę zwrócić uwagę na zderzenie potrzeb pokolenia sześcio - siedmiolatków i 15 - latków w jednej przestrzeni dydaktycznej. Dalej, proszę zwrócić uwagę na problem walki z patologiami wśród młodzieży. Jeżeli uwaga nauczycieli będzie się koncentrować na opiece nad najsłabszymi, co z resztą??? Wszelkie rozsądne systemy edukacyjne realizują strategię edukacyjną w oparciu o podział na edukację podstawową 6-12, średnią/gimnazjalną 12-15, oraz wyższą/licealną 15-18.
G
Ginter
Oby jak najszybciej zlikwidować tę patologię!!!
g
glor
Mam pięcioro dzieci, najstarsze w 6 klasie, i nie chcę aby likwidowano gimnazja. Dlaczego moje dzieci będą pozbawione dalszego rozwoju. W mojej miejscowości jest super gimnazjum, wysoki poziom, dzieci, rodzice są zadowoleni. A moje dzieci pozbawia się szasy na wyższą edukację.
G
Gość
dla swojej gawiedzi.
Trzeba być wyjątkowo naiwnym, by wierzyć w brednie WSI 24.
m
mimi
Mam trójkę dzieci w szkołach i nie chcę, żeby te młodsze kisiły się ciągle w podstawówce, którą teraz dopiero będą wyposażać w pracownie fizyki, chemii, biologii. Na dodatek na programach dla dzidziusiów pisanych pod Elbanowskich. Za reformą są ci, którzy nadają się tylko do tych branżówek
s
spokojny
Też nigdy nie mogłem zrozumieć dlaczego z podstawówki trwającej osiem lat zrobiono podstawówkę trwająca dziewięć lat. Wcześniej każdy musiał zaliczyć ośmioklasową podstawówkę a teraz każdy musi zaliczyć dziewięcioklasową podstawówkę, której ostatnie trzy klasy ktoś „dla hecy” nazwał gimnazjum. A po co inteligentna, przyszła sprzątaczka ma siedzieć dziewięć lat w jednej ławie z głupim, przyszłym profesorem matematyki? Rozdzielić ich po szóstej klasie. Czyli proponuję: podstawówka sześć lat i potem sześć lat liceum, technikum albo zawodówki.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska