Ogrody marzeń
- Liczyłam tylko te, które rozkwitły. Pominęłam masę tych zielonych, które - jak mi się wydaje - już się nie otworzą - _śmieje się pani Łucja.
Lilia zakwitła już po raz trzeci, pierwszy raz w takiej obfitości. Może i za rok nam się poszczęści - mówią gospodarze z Nowej Cerkwi.
Lilię posadzono w centralnym miejscu. Oko cieszy starannie przycięty trawnik. Pielęgnację trawy powierzono córkom. Dziewczyny z kosiarką do ogrodu zajeżdżają co najmniej dwa razy w tygodniu.
Decyzję o urządzaniu ogrodu podjęto przed czterema laty. Wcześniej przed domem znajdował się warzywniak, przeniesiono go na tyły domu.
- Wspólnie uznaliśmy, że należy wziąć się za ogródek - mówi pan Mirosław. - Teraz z żoną myślimy o nasadzeniu tu jeszcze więcej iglaków, krzewów ozdobnych i wierzb.
_Mama pana Mirosława domaga się kwiatków. Marzą się jej dopieszczone i mieniące barwami rabatki.
