Spis treści
- Limit płatności gotówką. Jakie będą zmiany i czy w ogóle wejdą one w życie?
- Powyżej jakiej kwoty przedsiębiorca musi płacić przelewem?
- Powyżej jakiej kwoty konsument ma obowiązek płacić przelewem?
- Ulgi w PIT i CIT dla przedsiębiorców. Mieli z nich skorzystać tylko płacący bezgotówkowo
- Ograniczenie płatności gotówkowych. Czy to dobry kierunek zmian?
- Co się stanie, gdyby zlikwidować gotówkę?
Limit płatności gotówką. Jakie będą zmiany i czy w ogóle wejdą one w życie?
Limit płatności miał ulec zmianie za sprawą ustawy o zmianie ustawy o kredycie hipotecznym oraz o nadzorze nad pośrednikami kredytu hipotecznego i agentami oraz ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw.
Transakcje gotówkowe z przedsiębiorcami można dokonywać tylko do określonej wysokości kwoty. Powyżej tej kwoty - transakcja musi być dokonana bezgotówkowo.
Transakcje bezgotówkowe to rozliczenia finansowe dokonywane pieniędzmi w formie znaków cyfrowych, czyli bez użycia gotówki. Płatność bezgotówkowa polega na elektronicznym transferze środków pieniężnych między dwoma kontami bankowymi - dowiadujemy się z rządowej strony gov.pl.
Powyżej jakiej kwoty przedsiębiorca musi płacić przelewem?
W transakcjach pomiędzy przedsiębiorcami limit miał zostać obniżony z 15 000 zł do 8 000 zł. Nowy obowiązek miał nabyć mocy prawnej od stycznia 2024 r. Jeżeli transakcja jest dokonywana w innej, niż polska waluta – trzeba zastosować średni kurs walut obcych ogłaszany przez Narodowy Bank Polski z ostatniego dnia roboczego poprzedzającego dzień dokonania transakcji.
Tymczasem Sejm opowiedział się w piątek za wycofaniem się z nowelizacji. To oznacza, że limit pozostanie na dotychczasowym poziomie i będzie do tak, jak do tej pory - 15 000 zł. Za ustawą głosowało 438 posłów, a ośmiu było przeciw. Teraz projekt wróci do Komisji Finansów Publicznych.
- Zgłaszamy poprawkę, aby zwiększyć maksymalny limit obrotu gotówkowego w Polsce z 15 tys. zł do 50 tys. zł – mówiła w czasie debaty Paulina Hennig-Kloska, poseł Polski 2050.
Jednocześnie podczas debaty wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł deklarował wsparcie rządu dla obrotu gotówkowego.
- Dalsze prace rządu będą szły w kierunku ułatwień obrotu gotówką – mówił wiceminister Warchoł. – Chcemy ułatwiać obrót gotówką, nie chcemy go ograniczać. Jesteśmy liderem obrotu gotówkowego i chcemy to zachować. Jesteśmy za gotówką, wolnością, prywatnością i bezpieczeństwem – dodał.
Projekt został skierowany do Komisji Finansów Publicznych. Jego celem jest wykreślenie zapisów, na mocy których przedsiębiorcy w relacjach z innymi przedsiębiorcami mogą zapłacić w gotówce tylko wtedy, kiedy jednorazowa wartość transakcji, bez względu na liczbę płatności, nie przekracza 8 tys. zł. To rozwiązanie miało wejść w życie od 1 stycznia 2024 r., jednak poselski projekt, który również ma w wejść w życie od 1 stycznia 2024 r., sprawi, że pozostanie obecny limit, wynoszący 15 tys. zł.
Przed nami skromne święta? Polacy tną wydatki na Wigilię i B...
Powyżej jakiej kwoty konsument ma obowiązek płacić przelewem?
Zamiany obejmować miały również transakcje pomiędzy konsumentami a przedsiębiorcami. Powyżej 20 000 zł miało nie być możliwości płacenia gotówką. To rozwiązanie miało wejść w życie również od 1 stycznia 2024 r. i również ma zostać wykreślone na podstawie projektu ustawy.
Projekt zakłada także wykreślenie przepisów ograniczających płatności w gotówce, które znajdują się w ustawie o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne.
Ulgi w PIT i CIT dla przedsiębiorców. Mieli z nich skorzystać tylko płacący bezgotówkowo
Ustawa ograniczająca możliwość płatności bezgotówkowych przewidywała zachęty do płacenia bezgotówkowego. To m.in. ulga dla przedsiębiorców w podatku CIT oraz PIT.
Podatnik uzyskujący przychody z pozarolniczej działalności gospodarczej może odliczyć od podstawy obliczenia podatku (...) wydatki na nabycie terminala płatniczego oraz wydatki związane z obsługą transakcji płatniczych przy użyciu terminala płatniczego poniesione w roku podatkowym, w którym rozpoczął przyjmowanie płatności przy użyciu terminala płatniczego – czytamy w ustawie z 29 października 2021 r. o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw.
Projekt ten przewidywał, że odliczenie będzie mogło się odbywać do wysokości:
- 2500 zł w roku podatkowym – w przypadku podatników zwolnionych z obowiązku prowadzenia ewidencji sprzedaży na rzecz osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej oraz rolników ryczałtowych,
- 1000 zł w roku podatkowym – w przypadku innych podatników.
Ustawa ponadto proponowała sankcje. Przedsiębiorca niezachowujący limitów miał być pozbawiony możliwości zaliczenia takiego do kosztu uzyskania przychodu. A to oznacza wyższy podatek dochodowy odprowadzony do fiskusa.
Natomiast firmy przyjmujące od konsumenta płatność gotówką w kwocie wyższej, niż 20 000 zł miały być obciążone dodatkowym podatkiem. Taka płatność miała być traktowana jako dodatkowy przychód z działalności gospodarczej.
Ograniczenie płatności gotówkowych. Czy to dobry kierunek zmian?
- Jeżeli przywieźli mi okno, mam możliwość zapłacić za to od ręki. W wielu przypadkach taki zwyczaj się utrwalił w relacjach między przedsiębiorcami lub przedsiębiorcami i klientami. To dotyczy także innych dostaw towarów. Zmiany będą negatywnie wpływały na obrót gospodarczy. Drugi powód jest znacznie groźniejszy i jest nim dążenie lobby bankowego do wyeliminowania gotówki. To się systematycznie posuwa, choć nie bezpośrednio - mówi Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców..
Jak tłumaczy, próby wyeliminowania gotówki pojawiały się już wcześniej.
- Okazało się wówczas, że były one zbyt radykalne. Krok po kroku, są to drobne zmiany po to, by zlikwidować gotówkę. To nie ma nic wspólnego z fiskalizmem, ani z uczciwością. Banki w ten sposób chcą po prostu zarabiać pieniądze - mówi.
Jak dodaje, likwidacja gotówki ma dwa wymiary.
- Pierwszy to jest kwestia wolności osobistych. Państwo lub bank wie dokładnie co robimy. Jest to pozbawienie ludzi elementarnej wolności Nie każdy chce, żeby ktoś inny mógł wiedzieć co i u kogo kupiłem. Wtedy płacę gotówką i nie mówię tu o jakiś nielegalnych rzeczach - podkreśla Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP.
Tłumaczy również, że kolejną rzeczą są kwestie militarne i możliwość pozbawienia ludności pieniędzy - np. w przypadku wojny.
- Tu nie chodzi o obniżenie limitu do konkretnej kwoty. Chodzi o to, że są dążenia do eliminacji gotówki. Kiedy to będzie możliwe? Za rok lub półtora zobaczymy kolejną propozycję, żeby limit obniżyć o 1000 lub o 3000 zł. Będzie to zależne od sytuacji i możliwości.
W podobnym tonie wypowiadał się także Adam Glapiński, Prezes Narodowego Banku Polskiego już w 2021 r.
- Gotówka ma cały szereg walorów, jednym z podstawowych jest bezpieczeństwo, obok wolności wyboru, wolności dysponowania i anonimowości. Czego pieniądz cyfrowy niestety nie ma - mówił prof. Adam Glapiński na konferencji prasowej 5 lutego 2021 roku.
Jak powiedział w tamtym czasie, banknoty i monety muszą być powszechnie akceptowane. Jeśli nie są - jest to łamanie prawa.
- Nie znosimy jako Polacy jakiegokolwiek narzucania czegokolwiek, a w szczególności posługiwania się pieniądzem i tym, jak mamy go przechowywać i wydawać. To zakrawa na próbę dyktatu międzynarodowych korporacji, które emitują karty płatnicze czy banków, które zarabiają na każdej transakcji bezgotówkowej. To jest nie do przyjęcia - podkreślił.
Prezes NBP wskazał również, że każdy musi mieć swobodę wyboru. Część społeczeństwa nie korzysta z elektronicznych płatności i nie może być z tego powodu dyskryminowana.
Co się stanie, gdyby zlikwidować gotówkę?
Jak podkreśla prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, gdyby gotówka została zlikwidowana, banki wprowadzą prowizje od każdej transakcji.
- Za płatność poniżej np. 5 zł będą sobie coś życzyć. Wtedy będzie możliwość narzucania konsumentowi bardzo konkretnych prowizji. Jeżeli uda się zlikwidować gotówkę, to prowizje będziemy mieć na wszystko. Każda płatność będzie przez bank „opodatkowana”. W tej chwili banki za przelewy i płatności kartą w większości przypadków nie pobierają pieniędzy. Gdyby zaczęły pobierać - to każdy z nas może zapłacić gotówką. Mamy alternatywę. Inaczej będzie, jeżeli nie będzie można płacić gotówką - tłumaczy Cezary Kaźmierczak.