Wszystko rozegrało się po północy z piątku na sobotę (27/28.03).
Na stacji paliw w Lipnie doszło do zaczepek słownych między podróżującymi oplem vectra i hondą acord. Kiedy 42-letni kierowca hondy udał się w drogę do domu, za nim pojechał opel vectra. Po ok.7 km kierujący hondą wjechał na swoje podwórko, wyłączył silnik i wraz z pasażerami wszedł do domu. Zaraz po tym przed jego dom zajechał opel vectra.
Z samochodu wysiedli dwaj mężczyźni i wykorzystując francuski klucz, rozbili przednią oraz dwie boczne szyby w hondzie, po czym szybko odjechali.
Informację o tym zdarzeniu otrzymał dyżurny lipnowskiej komendy. Kwadrans po zgłoszeniu "załoga" opla była w rękach policji.
Kierowcą samochodu okazał się 20-letni mieszkaniec Lipna, który jechał w towarzystwie 19 i 18-latka - również mieszkańców tego miasta. Kierowca był trzeźwy. Pijani byli pasażerowie. Starszy z nich miał blisko promil, a młodszy - ponad pół promila alkoholu. Cała trójka trafiła za kratki policyjnego aresztu.
Już w sobotę zarzut uszkodzenia mienia, oszacowanego przez pokrzywdzonego na kwotę 600 zł usłyszał 20-letni kierowca i jego 19-letni pasażer. Obaj skorzystali z prawa do dobrowolnego poddania się karze zaproponowanej przez prokuratora, która będzie polegała m.in. na naprawieniu wyrządzonej szkody. 18-latek po przesłuchaniu został zwolniony. Ustalono, że nie brał udziału w chuligańskim wyczynie.
Za niszczenie lub uszkodzenie mienia na kwotę o wartości powyżej 250 zł, kodeks karny przewiduje karę nawet do 5 lat pozbawienia wolności.