Do naszej redakcji zgłosił się mieszkaniec wsi Wojtal w gminie Czarna Woda na skraju Borów Tucholskich.
- To jest skandal! - oburza się nasz Czytelnik, który chce pozostać anonimowy. - Przecierałem oczy ze zdumienia, gdy na moim podwórzu, tuż pod płotem znalazłem list zawierający wyciąg z mojego konta bankowego. Kilka dni później w tym samym miejscu znalazłem list z kartą bankomatową, którą przysłał mi bank. Jak tak można?! Jak to możliwe, że takie ważne dokumenty kurier porzucił sobie ot, tak pod płotem?
Nasz Czytelnik zgłosił sprawę operatorowi pocztowemu, firmie InPost. - I co z tego, że złożyłem reklamację. Nie dostałem żadnej odpowiedzi. Żadnych wyjaśnień.
Mieszkaniec Wojtala twierdzi, że kurier po prostu porzucił korespondencje do niego.
- Przecież mam skrzynkę pocztową. A te dokumenty każdy, kto przechodził koło mojego domu, mógł sobie podnieść, przeczytać i zabrać. Na szczęście w porę zauważyłem te listy.
Co na to InPost? Nieoficjalnie pracownicy bronią się twierdząc, że mieszkaniec Wojtala nie miał skrzynki na listy. - Wobec tego kurier po prostu nie mógł zostawić przesyłki w skrzynce. Prawo dopuszcza jednak, by w takim przypadku pozostawić list w widocznym miejscu przy domu - to wyjaśnienia w warszawskiej centrali InPost.
Odpowiedzi w sprawie naszej interwencji udzielił Artur Kikuła, dyrektor operacyjny InPost: - Poważnym utrudnieniem w procesie doręczania korespondencji jest brak odpowiedniej infrastruktury, w tym skrzynek odbiorczych, w których doręczyciele InPost mogliby pozostawiać przesyłki - mówi Kikuła. - Problem ten dotyczy głównie terenów wiejskich, gdzie skrzynki pocztowe znajdujące się na terenie posesji należącej do adresata korespondencji są często rzadkością.
A nieoficjalnie pracownicy InPostu zrzucają winę na Pocztę Polską S.A. - Poczta nie udostępnia nam swoich skrzynek zbiorczych, które przez lata służyły mieszkańcom wsi.
Prywatni operatorzy pocztowi skarżą się, że wielokrotnie apelowali do Poczty Polskiej o umożliwienie dostępu do skrzynek pocztowych, które są jej własnością. Bez skutku.
- Majątek Poczty Polskiej to dorobek całych pokoleń Polaków i nie może dochodzić do sytuacji, gdy monopolista, którym w dalszym ciągu na rynku przesyłek jest Poczta Polska, zawłaszcza sobie tę infrastrukturę - zauważa Wojciech Kądziołka, rzecznik prasowy Polskiej Grupy Pocztowej, konkurenta Poczty Polskiej.
Jak wynika z sygnałów od naszych Czytelników, jest też problem z listami z KRUS-u. Odbiorcy twierdzą, że bywa, iż listów nie dostają, i by odebrać korespondencję, muszą jechać do oddziałów ubezpieczalni oddalonych nawet kilkadziesiąt kilometrów od domu.
- Poczta Polska nie udostępnia prywatnym operatorom swoich punktów awizacyjnych - dodaje Kądziołka. - Sami mamy ich w całej Polsce już ponad 8 tysięcy, czyli więcej niż pocztowcy.
Co na to Poczta? Czekamy na odpowiedź rzecznika. Do tej sprawy wrócimy.