https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lodowiska już nie ma na rynku

Ramona Wieczorek [email protected] tel. 52 396 69 32
fot. rw
Z centrum miasta zniknęło już lodowisko. Mieszkańcy zresztą i tak mało z niego korzystali. - Pomysł był dobry, ale nie do końca wypalił - przyznaje wiceburmistrz Tomasz Stybaniewicz.

Lodowisko stało na rynku od grudnia. Jedna tafla zastąpiła trzy planowane wcześniej. Nie spodobało się to radnemu Krzysztofowi Joppkowi.
- Co mam odpowiedzieć mieszkańcom Rudzkiego Mostu czy osiedla Kopernika? Że ustalono, że będą jednak musieli chodzić na rynek? Skąd taka decyzja? - dopytywał. - Nie widzę powodu, by rezygnować z trzech lodowisk na rzecz jednej ślizgawki, gdzie są gruzy, nierówności i na łyżwach jeździć się nie da!

Poszło o to, że Zakład Usług Komunalnych ze Świecia, który miał się zająć lodowiskami, miał podpisaną umowę z miastem tylko do końca grudnia. Gminie udało się wynegocjować, że jedną taflę ZUK będzie utrzymywać do końca lutego, jeśli pozwoli na to pogoda.

Pomysł wydawał się dobry

Kilka cieplejszych dni sprawiło jednak, że lodowisko zmieniło się w jeziorko wylane na czarnej folii. - Poleciłem je usunąć i posprzątać, bo wyglądało nieestetycznie - mówi zastępca burmistrza Tomasz Stybaniewicz. - Trudno przecież przewidzieć, jaka będzie pogoda. W styczniu nie sposób było utrzymać lód.

Czy lodowisko było niewypałem? - Na początku pomysł wydawał się dobry, gdy padła propozycja, zgodziliśmy się na nią - tłumaczy Stybaniewicz. - Nie do końca jednak wszystko się udało, jak planowaliśmy. Pracownicy nie dopilnowali wcześniej prac na osiedlach. Okazało się też, że na rynku jest zbyt duży spadek poprzeczny - z jednej strony lód musiałby mieć 1 centymetr, a z drugiej 30-40 centymetrów.

Na szczęście miasto nie musiało wyłożyć na ten cel dodatkowych pieniędzy. Urządzenie lodowisk było wpisane w obowiązki firmy, która wygrała przetarg na utrzymanie zieleni i czystości w mieście. Gmina zapłaciła za to w ryczałcie. Umowa obowiązywała przez rok, czyli do końca grudnia. - No i to jest sedno sprawy, bo to dopiero środek zimy, a dana firma powinna odpowiadać za lodowisko od początku do końca: urządzić, a potem o nie dbać - uważa Stybaniewicz.

Może sztuczna tafla?

Na pewno w kolejnych latach gmina będzie myślała o innym rozwiązaniu, bo mimo wszystko całkowicie z lodowiska rezygnować nie chce. - Może pomyślimy o sztucznym, takim jak było w Chojnicach? - zastanawia się wiceburmistrz. - Chcemy podejść do sprawy kompleksowo, zadbać też o miejsce do przebrania butów czy wypożyczenia łyżew.

Chojnice na sztuczną taflę musiały wyłożyć 36 tys. zł. Na tę kwotę złożyły się koszty wypożyczenia na trzy tygodnie lodowiska 10 na 20 m, wypożyczalnia łyżew - 80 par w różnych rozmiarach, przebieralni, środków do konserwacji. Mieszkańcy mogli ze wszystkiego korzystać bezpłatnie od godz. 9 do 21. Oprócz tego 8-9 tys. zł trzeba było zapłacić osobie, która miała nadzór nad obiektem i dbała o odśnieżanie.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska