Wracamy do sprawy zbiórki odzieży używanej, pościeli i zabawek, która trwa na bydgoskich osiedlach.
Przypomnijmy, że metalowe pojemniki na ubrania mimo że są oznaczone logo UNICEF, nie należą do tej organizacji. Ich właścicielem jest firma Tesso, która zajmuje się handlem używaną odzieżą. Spółka sprowadza odzież między innymi ze Skandynawii, współpracuje też z firmami w Indiach i Ghanie.
Przedsiębiorstwo od pięciu lat posługuje się logo organizacji charytatywnej, ponieważ przekazało na rzecz UNICEF-u darowiznę.
- Nie rozumiem jednak, dlaczego firma wprowadza ludzi w błąd - mówi czytelniczka, która skontaktowała się z nami, gdy ostatnio poruszyliśmy ten problem na łamach Gazety Pomorskiej. - Regularnie wrzucałam do tych kontenerów worki z rzeczami, myśląc że trafią one do ubogich. W końcu UNICEF niesie pomoc ludziom na całym świecie - czytelniczka jest wyraźnie rozczarowana.
Natomiast w Tesso nie mają sobie nic do zarzucenia. Aleksander Walewski, reprezentujący firmę twierdzi wręcz, że dzięki właśnie dzięki współpracy z jego przedsiębiorstwem UNICEF może prowadzić swoją działalność. Nawet kosztem wprowadzania w błąd ludzi, którzy chcą pomóc najuboższym.
- Osoby wrzucające używane rzeczy do naszych kontenerów pomagają UNICEF-owi - zaznacza Walewski. - Przekazaliśmy przecież organizacji wysoką darowiznę w zamian za pozwolenie posługiwania się logo. Taki system wspierania stowarzyszeń i fundacji charytatywnych istnieje na całym świecie. Tylko w Polsce zawsze się znajdą ludzie, którzy węszą wszędzie podstęp i chęć zbicia interesu kosztem ubogich. Poza tym z rzeczy, które nie nadają się do powtórnego użytku produkujemy na przykład różnego rodzaju czyściwa. W ten sposób działamy na rzecz środowiska naturalnego.
W najbliższych dniach wygaśnie umowa między Tesso, a UNICEF-em. - Przed nami rozmowy o ewentualnej dalszej współpracy z tym przedsiębiorstwem - ucina Katarzyna Kordziak, członkini zarządu UNICEF Polska.