Gdy tylko sezon grzewczy ruszył doszło do pożaru sadzy w kominie. - On jest nieszczelny! - twierdzą lokatorki ze starego budynku przy ul. Kaszubskiej 1 na os. Mniszek. - Przez to wdychamy czad. I wspominają: - Rok temu była dokładnie taka sama sytuacja.
Danuta Osińska, która w budynku przy Kaszubskiej 1 mieszka już 43 lata, nie przypomina sobie by wcześniej dochodziło do pożarów. - Przestraszyłam się jak zobaczyłam ogień wydobywający się z komina. Uciekłam z domu.
Sąsiadka, Renata Januszewska, wtóruje: - Boimy się o własne życie. Żyjemy na bombie!
Nie palą śmieciami
Jak twierdzą mieszkańcy, problemy zaczęły się po tym jak Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Nieruchomości, administrator budynku, rok temu po interwencji straży pożarnej, postawiło nowy komin, bo stary nie był szczelny. Zdaniem lokatorów nowy komin nie został porządnie wykonany, stąd problem.
Jedna z rodzin w ostatnim czasie zamontowała piec węglowo- miałowy. Został on „podpięty” do feralnego komina. - Protokół odbioru prac pokwitował mistrz kominiarski - pokazuje nam pani Ilona. - Palę w nim zgodnie z instrukcją. Węglem albo miałem! Nie ma mowy, żebym źle go eksploatowała.
Pozostali mieszkańcy zaznaczają, że także palą w piecach tylko węglem bądź drewnem, a nie śmieciami czy plastikiem.
Dwa tygodnie i... pożar
Administracja odbija piłeczkę: - Najprawdopodobniej przyczyną pożaru sadzy w kominie, do którego doszło pod koniec października była niewłaściwa eksploatacja kotła centralnego ogrzewania bądź stosowanie niewłaściwego opału - mówi Zenon Różycki, prezes MPGN-u.
Sytuacja jest o tyle niecodzienna, że zgodnie z informacjami prezesa Różyckiego ostatni przegląd wraz z czyszczeniem przewodów kominowych przy Kaszubskiej 1 przeprowadzono 9 października, czyli zaledwie dwa tygodnie przed wybuchem pożaru.
Kto zawinił?
- Wszystko zależy od tego, w jaki sposób był czyszczony komin - podkreśla st. kpt. Rafał Rusoń ze straży pożarnej w Grudziądzu. I zaznacza:
- W zabudowaniach wielorodzinnych administrator jest zobowiązany do wykonywania przeglądu kominów cztery razy w roku.
A prezes Różycki przypomina: - Zgodnie z przepisami to mieszkańcy są zobowiązani do bieżących napraw i konserwacji pieców oraz prawidłowej eksploatacji.
Z pomocą mieszkańcom przyszedł też radny Krzysztof Kosiński (PiS). O sytuacji powiadomił m.in. Powiatowego Inspektora Budowlanego. Ma zamiar także złożyć interpelację podczas najbliższej sesji Rady Miejskiej.