- Pierwszy raz łoś pojawił się 22 września około godz. 22.00 przy ulicy Grunwaldzkiej. Łoś wybiegł na jezdnię i został potrącony przez nadjeżdżającego mitsubishi outlandera. Kierowcy nic sie stało, ale zwierzę zniknęło z w ciemnościach - mówi nadkom. Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Przeczytaj również: Łosie hulały po Toruniu [zdjęcia]
Znikający łoś
Wydawało się, że była to jednorazowa wizyta łosia w mieście. Aż do wczoraj. Pojawił się w Bydgoszczy znów, tym razem w samym jej sercu. Zauważono go dziś po północy, jak pływał w Brdzie niedaleko Wyspy Młyńskiej.
Przeczytaj również: Kierowca zginął po zderzeniu z łosiem
- Dostaliśmy wezwanie, iz w rzece pływa jakieś duże zwierzę. Okazało się, że to prawdopodobnie ten sam łoś. Kiedy patrol przyjechał na miejsce, zwierzak znów zniknął w tajemniczych okolicznościach - dodaje Daszkiewicz.
W stan gotowości postawiony został Wydział Zarządzania Kryzysowego w Bydgoszczy. - Pierwsze zgłoszenie otrzymaliśmy 25. września. Wysłaliśmy informację także do Straży Miejskiej i Straży Ochrony Kolei aby były czujne. Poprosiliśmy o pomoc członków Animals Patrol, którzy wraz z weterynarzem, także go szukają - zaznacza dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego w Bydgoszczy Adam Ferek.
Łoś, ktory jeździł koleją?
- To jest wyjątkowa cwana bestia. Nie daje się podejść. Dziś był widziany niedaleko dworca PKP. Być może ukrył sie gdzieś w okolicy ulicy Żeglarskiej i Zygmunta Augusta - stwierdza Ferek.
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie
Wydział Zarządzania Kryzysowego prosi o pomoc również mieszkańców miasta o pomoc. Jeśli ktokolwiek widział tajemnicze zwierzę, proszony jest o kontakt z policją lub Strażą Miejską.
Czytaj e-wydanie »