Lubostroń. Co się stanie z cennym, klasycystycznym pałacem i otaczającym go zabytkowym parkiem?

Mieszkający za granicą spadkobiercy Skórzewskich zwrócili się do wojewody kujawsko-pomorskiego o wydanie decyzji, że zespół pałacowo-parkowy w Lubostroniu nie podlegał dekretowi o przeprowadzeniu reformy rolnej. A to właśnie na tej podstawie przejęło go w czasach PRL-u państwo i przekazało miejscowemu pegerowi.

Będą się mogli domagać zwrotu majątku
- Sprawa jest skomplikowana - przyznaje Dariusz Gręzicki z Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy. - Na razie kompletujemy dokumenty.

Obecnie, w imieniu skarbu państwa, jednym z najcenniejszych w Polsce klasycystycznych (zbudowano go w 1800 r.) pałaców zarządza Agencja Nieruchomości Rolnych.

- Jeśli okaże się, że Lubostroń faktycznie nie podlegał pod dekret o reformie rolnej, potomkowie będą mogli domagać się zwrotu majątku. Ustalenie tej kwestii wymaga jednak czasu. Sprawa może potrwać nawet kilka lat - mówi Mieczysław Ruszkowski, zastępca dyrektora ANR.

Tymczasem ambitne plany wobec "perły Pałuk" (jak nazywa się lubostroński pałac) mają starosta żniński i samorządowe władze województwa.

Już teraz w Lubostroniu odbywają się liczne imprezy kulturalne i sportowe między innymi koncerty muzyki poważnej, zawody w powożeniu.

Tysiące na kulturę
Jednak wkrótce dawna siedziba Skórzewskich ma stać się tętniąca życiem "nową instytucją kultury Pałac Lubostroń".

Już na początku tego roku wicemarszałek województwa Edward Hartwich przedstawił rajcom powiatowym propozycję współprowadzenia przez województwo i powiat żniński lubostrońskiego kompleksu. Przez ostatnich kilka miesięcy specjalnie powołany zespół negocjował z Urzędem Marszałkowskim projekt umowy w tej sprawie.

Sejmik województwa zgodził się już na to, by województwo i powiat razem inwestowały w Lubostroń. Czy to samo zrobią rajcy powiatowi ze Żnina? To się okaże się już we wtorek. Tego dnia radni zbiorą się na nadzwyczajnej sesji.

Projekt umowy przewiduje, że w 2009 roku marszałek województwa na działalność pałacu przekazać nie mniej niż 250 tysięcy złotych. W kolejnych latach suma dotacji ma być nie mniejsza niż 400 tysięcy złotych.

Udział powiatu ma wynieść nie mniej niż 100 tysięcy złotych.

Czy samorządowcy nie obawiają się inwestować pieniądze podatników w pałac, który może za kilka lat wrócić do przedwojennych właścicieli. - Nie, bo nasze dotacje przeznaczane będą na działalność bieżącą, ale nie na remont czy renowację samego budynku czy parku - wyjaśnia Józefa Błajet, przewodnicząca Rady Powiatu w Żninie.