Powołano więc zespół do spraw negocjacji. W jego skład weszli członkowie zarządu: Jerzy Siniecki, Alicja Przybyłowicz oraz Jędrzej Małecki, kierownik do spraw oświaty w żnińskim starostwie.
Współpraca plus 400 tys. złotych
Kilka tygodni temu samorząd województwa kujawsko-pomorskiego zaproponował, że może przejąć pieczę nad instytucją kultury, jaką jest Pałac Lubostroń. Miałoby to wyglądać w ten sposób, że województwo pozyskałoby prawo własności do lubostrońskiego majątku.
Obecnie właścicielem pałacu jest Skarb Państwa, administruje nim jednak Agencja Nieruchomości Rolnych. Ta nie ukrywa, że gdyby miała przekazać prawo własności majątku, przekazałaby je w ręce marszałka.
- Jeśli będziemy posiadać majątek, możemy zaproponować powiatowi współprowadzenie tej instytucji i dokładać co roku na jej funkcjonowanie nie mniej niż 400 tys. złotych. Obecnego stanu Pałacu Lubostroń nie da się długo utrzymać - mówił wicemarszałek Edward Hartwich w trakcie styczniowego spotkania z radnymi powiatowymi.
Zastrzeżono jednak, że jeśli powiat nie zgodzi się na propozycję współpracy, województwo stworzy własną instytucję kultury.
Starosta niezadowolony
Umowa z propozycją współpracy do żnińskiego starostwa już dotarła. - Założenia przedstawione przez Urząd Marszałkowski mnie nie satysfakcjonują, są niekorzystne dla powiatu - powiedział starosta.
- Właścicielem całego majątku, ruchomości i nieruchomości, zostałoby województwo. W sytuacji likwidacji instytucji, powiat nie miałby nic do powiedzenia. Poza tym sprawa wyboru dyrektora. W komisji powołującej dyrektora zasiadałoby 3 przedstawicieli województwa, tylko jeden powiatu. Czy w takiej sytuacji mielibyśmy wpływ na jego wybór? Żaden. Jest jeszcze sprawa finansowania. Pan marszałek obiecuje 400 tys. złotych rocznie. To za mało. Te pieniądze to tak na otarcie łez, starczą na bieżącą działalność pałacu - powiedział "Pomorskiej" Zbigniew Jaszczuk.
Coś korzystniejszego
Radny powiatowy Robert Luchowski stwierdził, że zespół do spraw negocjacji jest "dość dziwny". Zainteresowało go m.in., w jakim trybie został on powołany, dlaczego w jego skład weszli przedstawiciele zarządu i kierownik zespołu oświaty w starostwie i czy nie można poszerzyć go o radnych. - Bo można wywnioskować, że zespół ten reprezentuje tylko zarząd powiatu, a nie cały powiat. Czy jest uchwała zarządu w sprawie jego powołania? - zainteresował się radny.
Również zdaniem Stanisława Pogla, powołanie zespołu jest przedwczesne. - To misja niespełniona. Zespół nie zna stanowiska radnych. To powinno być poprzedzone czymś w rodzaju debaty. Wtedy dopiero komisja wiedziałaby, jak dalej prowadzić rozmowy - oświadczył radny.
- Zespół nie został powołany w żadnym trybie, nie ma też uchwały. To zespół roboczy. Chodziło mi o to, żeby usiąść najpierw do stołu i wynegocjować coś korzystniejszego, wtedy dopiero nadalibyśmy sprawie stosowny bieg i wszystko przedstawilibyśmy na komisjach - powiedział nam starosta.
Spotkanie radnych w sprawie propozycji samorządu województwa może odbyć się w przyszłym tygodniu.