Prezydent Bruski chce przekonać radnych, by miasto wyłożyło 100 tys. zł z budżetu na dofinansowanie Łuczniczki Nova. - Myślę, że bydgoszczanie zakochają się w niej, tak jak ja się zakochałem od pierwszego wejrzenia - mówił w piątek.
Przypomnijmy, autorem nowej, uwspółcześnionej wersji Łuczniczki Ferdynanda Lepckego, jest rzeźbiarz pochodzący z Bydgoszczy, a teraz zamieszkały w Toruniu Maciej Jagodziński-Jagnemeer. - Ta pierwotna jest statyczna, ma klasyczny układ. Moja - chciałem, żeby była dynamiczna. Stąd wygięcie postaci w łuk. Poza tym stoi na kuli i wygląda tak, jakby mogła się z niej ześlizgnąć. Jest też lekko ponadnaturalnie wysmukła. Cała rzeźba wraz z postumentem i kulą będzie miała około 3 metry.
Będzie stała przy głównym wejściu do Opery Nova. Będzie tak ustawiona, że strzała, którą właśnie wypuści z łuku będzie zmierzała w kierunku Starego Rynku.
Bydgoszczanie mogli już od miesięcy podziwiać makietę rzeźby w holu opery. - Wykonana jest ze srebra. Duża będzie z brązu, ale chcę, żeby była pokryta dodatkowo chromem. Dzięki temu będzie miała powierzchnię jak lustro i poza jej bryłą będzie się w niej odbijało miasto - opowiada autor rzeźby.
Będzie się też ciut różniła od wersji miniaturowej. Będzie miała jeszcze bardziej sportowy charakter.
Jak zapowiada prezydent Bruski, odsłonięcie pomnika Łuczniczki Nova zaplanowano na urodziny miasta w przyszłym roku 19 kwietnia.
A że Łuczniczka Lepckego niedawno skończyła 100 lat, to autor zasugerował, że może to stanie się tradycją i miasto będzie co 100 lat miało kolejną Łuczniczkę.
Czytaj e-wydanie »