Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie osiedlają się w dolinach rzek. I ryzykują

(M)
www.sxc.hu
Władze samorządowe niedostatecznie chronią mieszkańców przed powodziami. Nie ograniczają zabudowy terenów zagrożonych zalaniem i nie informują o zagrożeniach. To generalna konkluzja płynąca z raportu Najwyższej Izby Kontroli.

W powodzi, która przeszła przez Polskę w maju i czerwcu 2010 roku, poszkodowanych zostało blisko 70 tys. rodzin. Straty poniosło 811 gmin, a wartość tych strat oszacowano na ponad 12 mld zł. Jedną z głównych przyczyn rosnących szkód jest zabudowa terenów zagrożonych powodzią.

Gminy w niewystarczającym stopniu wykorzystywały miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego do ograniczania zabudowy na terenach zagrożonych powodzią - stwierdziła NIK w najnowszym raporcie. Plany te obejmowały zaledwie 12 proc. takich obszarów, z czego tylko w 1/3 przypadków wprowadzono zakazy, ograniczenia i warunki, po spełnieniu których zabudowa w tych miejscach będzie możliwa.

W aż 1/5 skontrolowanych organów w decyzjach o warunkach zabudowy oraz prawie we wszystkich gminach w decyzjach o pozwoleniu na budowę nie informowano inwestorów o zagrożeniach budowy na terenach zagrożonych powodzią.

Przeczytaj również: - Zalewa nas co kilka miesięcy - mówią mieszkańcy bloku przy ul. Wybickiego w Brodnicy

W Toruniu na przykład wydano pozwolenie na budowę, pomimo że parter lub piwnica znajdowały się na poziomie niższym od poziomu tzw. wody stuletniej.

Są jednak pozytywy - Miejska Pracownia Urbanistyczna w Toruniu, jako jedna z siedmiu na 24 skontrolowanych urzędów miast i gmin, wykonała dokumentację zagrożeń powodziowych i sposobów minimalizacji ich skutków. Urząd Miasta Włocławek zakazał podpiwniczenia budynków stawianych na nisko położonych terenach.

- Nie rozumiem ludzi osiedlających się na terenach zalewowych i nie pojmuję urzędników nie informujących o zagrożeniach - mówi prof. Zygmunt Babiński, hydrolog z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. - Oczywiście, ziemia w dolinach rzek jest znacznie tańsza niż gdzie indziej, a do tego bardzo żyzna, ale budowa domu nie jest decyzją rozsądną. Nie jest, bo owszem, wały przeciwpowodziowe wytrzymają tak zwaną wodę stuletnią, ale nie wyższą. A taka powódź kiedyś nadejdzie, bo mamy coraz gorsze stosunki wodne. Naukowiec wyjaśnia co to oznacza: regulacje rzek, potoków i mały cieków powodują coraz szybszy spływ wody i nagłe wezbrania odbiorników tych wód. Największym jest Wisła.

Prof. Babiński też osiedlił się na terenie zalewowym (w Złej Wsi Małej), ale na wzniesieniu. - Obliczyłem wysokości i wiem, że nawet w razie wody 1000-letniej, mój dom będzie stał na wyspie - stwierdza nasz rozmówca.

Jerzy Bitner z PTTK, przewodnik turystyczny województwa kujawsko-pomorskiego, przypomina że ludzie osiedlają się w dolinie Wisły od stuleci. Za wzór mogą uchodzić menonici, którzy wznosili wały przeciwpowodziowe, kopali rowy odwadniające, a domy stawiali na wiślanych wydmach lub sztucznie usypanych górkach - terpach.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska