Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ma powstać maszt telefonii komórkowej. Mieszkańcy protestują

Tekst i fot. Anna Klaman
Jan i Anna Szymańscy mieszkają na ul. Łukowicza w poblizu planowanej inwestycji. W sąsiedztwie mieszka też Andrzej Gąsiorowski
Jan i Anna Szymańscy mieszkają na ul. Łukowicza w poblizu planowanej inwestycji. W sąsiedztwie mieszka też Andrzej Gąsiorowski
Na Biedronce przy ul. Piłsudskiego ma stanąć maszt telefonii komórkowej. Mieszkańcy protestują. Wczoraj w ratuszu ponownie przekazali swoje argumenty. Przedstawiciela inwestora nie było.

Inwestor, firma P4, wystąpiła do urzędu miejskiego o wydanie warunków zabudowy dla lokalizacji celu interesu publicznego. Wczoraj odbyła się tzw. druga rozprawa administracyjna, na której dyrektor wydziału komunalnego Jacek Marczewski poinformował mieszkańców, na jakim etapie jest sprawa, a także, że we wniosku stwierdzono co najmniej trzy nieprawidłowości.

Na przykład wysokość budynku przy ul. Mestwina została zmniejszona o 2,5 metra. Najpoważniejsze zastrzeżenie dyrektora dotyczy nieujęcia w dokumentacji domu przy ul. Piłsudskiego 40, którego, jak się wyraził, promieniowanie z projektowanej stacji bazowej "dotyka" bezpośrednio. Dodał, że niewątpliwie będzie to wzięte pod uwagę w dalszym postępowaniu administracyjnym.

Protestujący nie wyobrażają sobie, że kilka czy kilkadziesiąt metrów dalej będzie zamontowany maszt telefonii komórkowej. Pod listem podpisało się sto osób, ale jak podkreślił Andrzej Gąsiorowski, przewodniczący osiedla, narażonych jest kilka tysięcy osób, bo w sąsiedztwie usytuowane są duże szkoły, place zabaw czy instytucje publiczne.

Jan Szymański zauważył, że burmistrz, wydając warunki zabudowy, nie ma uprawnień do kontroli, czy moc, częstotliwość i kąt nachylenia nadajników, będą faktycznie takie, jakie są dziś deklarowane. Powołał się na zebrane informacje z badań naukowców na całym świecie, którzy zgadzają się, co do tego, że 3 proc. populacji dotyka alergia elektromagnetyczna, która powoduje bezsenność, bóle głowy, poczucie lęku i kłopoty z koncentracją. - Statystycznie, będą też osoby, które zachorują na nowotwory mózgu - mówił. - Czy burmistrz jest gotów przyjąć na siebie taką dużą odpowiedzialność, jaką będą także przedwczesne odejścia ludzi z tego świata?

Szymański, zwrócił też uwagę na opinię Bernarda Wałdocha, biegłego rzeczoznawcy majątkowego, który poproszony o ocenę oddziaływania stacji na wartość nieruchomości, nie wykluczył, że może mieć wpływ na jej obniżenie. - Gdyby zapytać kogokolwiek, czy kupi nieruchomość położoną w pobliżu takiego nadajnika, to usłyszymy, że nie - mówił. - Są różne sytuacje. Jeżeli ktoś byłby obciążony kredytami i chciałby sprzedać dom, to miałby związane ręce. Byłoby to zabójcze dla egzystencji całej rodziny.
Jacek Marczewski stwierdził, że rozumie obawy sąsiadów, ale jest zobowiązany do trzymania się litery prawa. Dodał, że względy emocjonalne nie są przesłanką za odmową wydania decyzji, można powoływać się jedynie na konkretne uchybienia.

Obecni na spotkaniu zapewniali, że nie są przeciwni stawianiu masztów telefonii, bo też korzystają z telefonów komórkowych, ale wskazywali, że ich lokalizacja powinna być na peryferiach miasta.

- Dla nich jest pieniądz, a dla nas utrata zdrowia, a może i życia - mówił Gąsiorowski. - Arogancja inwestora jest wyjątkowo duża. Nie tylko nie pojawił się na obu rozprawach, a teraz podał też, że po pierwszej nie było żadnych dodatkowych wątpliwości. To nieprawda. Zgłosiliśmy szereg uwag, a inwestor nie wysilił się nawet na to, by przesłać jakieś ekspertyzy podpisane przez fachowców.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska