
Charyzmatyczna, energiczna, bezkompromisowa i nadzywczaj skuteczna! Taka jest bez wątpienia 70-letnia dziś Magda Gessler. Znana restauratorka od 13 lat ze swoją ekipą show odwiedza restauracje w całej Polsce. Jest też jurorką w programie "MasterChef".

Pani Gosia: "Do znajomej do restauracji kiedyś przyjechała ekipa, większość tych dram jest reżyserowana, zwłaszcza jakieś konflikty w załodze. Ona sama podobno jest bardzo miła, rady daje na spokojnie, dopiero jak kamery wjeżdżają to ona wchodzi w tę rolę".
Pani Ania: " Na pewno dzięki jej programom ludzie zaczęli być bardziej świadomi, co jedzą".
Pani Marta: "Ona mi otworzyła oczy. W życiu nie spodziewałam się że w kuchni można mieć taki syf. Nauczyła mnie, że jak wchodzę do lokalu i nie pachnie jedzeniem to wychodzę. Że jak jest zaduch - też wychodzę. Już nie jadam byle gdzie i byle czego. Szukam, wybieram i zbieram opinie. I mam zboczenie, że najpierw zamawiam zupę i próbuję".

Pani Marta: "Ona mi otworzyła oczy. W życiu nie spodziewałam się że w kuchni można mieć taki syf. Nauczyła mnie, że jak wchodzę do lokalu i nie pachnie jedzeniem to wychodzę. Że jak jest zaduch też wychodzę. Już nie jadam byle gdzie i byle czego. Szukam, wybieram i zbieram opinie. I mam zboczenie, że najpierw zamawiam zupę i próbuję".
Pan Wojtek: " W moim małym mieście było kilka rewolucji, w 2 lokalach od początku mówiła, że jedzenie jest PYSZNE i nie rozumie, że brakuje klientów. Jak się okazało, problem był zupełnie inny, konflikty wewnątrz, tak więc nie zawsze robi zadymę o jakość żarcia czy o syf na kuchni. Niestety, też faktem jest, że wiele kuchni powinno być zamkniętych przez sanepid dawno temu. Dziwi mnie, że ludzie ściągają Gesslerową i nie posprzątają kuchni. Albo inaczej - oni myślą że mają porządek, wiec jaki tam mógł być syf przed jej przyjazdem..."
Pan Łukasz: "Ludzie są bardziej świadomi po jej wizycie. Jej wytarty tekst „jakim prawem Wy trujecie ludzi” nigdy nie stracił Pan Marcin: "Tak, ale pamiętaj, że szewc bez butów chodzi... U niej w lokalach może również nie być za dobrze".

Pan Łukasz: "Ona promuje tusz nakładczy, który również podaje w swoich knajpach jako mięso pierwszej klasy, może jest ona ekspertem kulinarnym, ale tutaj raczej mamy do czynienia z budowaniem wizerunku i marki. Po za tym jest dużo restauracji, które nie potrzebują rewolucji, bo dobra kuchnia obroni się sama i klienci tam zawsze wrócą".
Pan Grzegorz: "W latach 80. prowadziła w Madrycie firmę cateringową, po czym zajęła się przygotowywaniem dań na przyjęciach dla hiszpańskich dygnitarzy i członków dworu królewskiego - jej kunszt kulinarny docenił m.in. król Juan Carlos I oraz ekspertka kulinarna Clara María de A’Mesua, dzięki której poprowadziła autorskie warsztaty w Królewskiej Hiszpańskiej Akademii Gastronomiczne. Ale nie mówi, że każe ludziom jeść glifosat..."
Pani Gosia: "Miałam okazję obsługiwać ją w jednym z lokali i była bardzo miła. Nie wydziwiała, uśmiechała się a wychodząc powiedziała do mojego szefa, że jestem urocza. A "Kuchenne rewolucje" to tylko kreacja. Nie ma się co jej bać".