Pani Ela: "Ona mogła by kadrę narodową piłki nożnej trenować... Może jakby walnęła patelnią, to by zaczęliby grać porządnie. Wiedza ogromna, kuchnię ma w małym palcu, ale styl bycia i to traktowanie innych... Wiem, że to na potrzeby programu, ale nie podoba mi się, dlatego nie oglądam "Kuchennych rewolucji".

Pan Kamil: " No, nie wiem. Dzięki niej u nas w mieście jeden z właścicieli knajpy przestał traktować pracowników jak śmieci, wyrzucił ją, bo zabolała go prawda. To był taki typowy Janusz, co ludzi miał za nim i każdym pomiatał. Mimo, że ją wyrzucił to puścili odcinek w telewizji, knajpa rok później upadła. Mnie zawsze zastanawia jak to jest, że ludzie wiedzą, iż ona będzie chodzić z białą szmatką i sprawdzać czystość, a i tak mają syf w kuchni".

Pan Piotr: "A nie domyślasz się, że reżyser dwa tygodnie przed nagrywką zakazuje gruntownego sprzątania?"

Pan Piotr: "A nie domyślasz się, że reżyser dwa tygodnie przed nagrywką zakazuje gruntownego sprzątania?"
Pani Magdalena: "Jakby mieli czyste kuchniem, to odcinek by trwał o polowe mniej".

Pan Piotrek: "Jak jest czysta kuchnia, to wtedy wyszukują/wymyślają jakiś dodatkowy dramat rodzinny, więc wszystko wychodzi na zero".

Pan Jacek: "Miałem przyjemność brać udział w kursie prowadzonym przez panią Magdę. Niech nie zwodzi was zachowanie w telewizji. Dawno nie miałem okazji poznać tak miłej dobrej i pomocnej osoby, Naprawdę, do każdego na szkoleniu podchodziła w takim samym zaangażowaniem, udzielała rad i nie zabrakło miejsca na jakieś żarty. Z każdym na koniec porobiła sobie zdjęcia i filmiki. Kurs był na bardzo dobrze prowadzonym poziomie i wielu rzeczy się dzięki niej nauczyłem".

Pan Adam: Żaden program typu TV-show nie robi tak dobrej roboty. Wszystkie mają na celu podniesienie oglądalności oraz promocję prowadzących, jurorów, celebrytów, a więc kasa, kasa i kasa, ale nie dla uczestników".

Pan Tomasz: "Miewa rację, ale jest taką gastronomiczną populistką. Momentami wykazuje ignorancję i ewidentnie nie kuma bazy, ale usiłuje wszystkich przekonać, że jest inaczej. Jej koncepty odnośnie odmienianych lokali są często oderwane od realiów rynku i tego, co można zaliczyć do gastro trendów. Ogólnie Madzia to taki gastro boomer trochę.

Pan Jan: "Każdy zdrowo rozsądkowo myślący człowiek wie, że to,co pani Magda robi w TV jest robione pod TV. Pewnie można ją kochać i nienawidzić, ale jedno trzeba jej przyzać - zrobiła wiele dla popularyzacji gastronomii i bywania w restauracjach stricte. To, że rzuca garami - a ile razy my rzucaliśmy? Także wyluzujmy. Niech jedni dbają o naukę bywania z poziomu TV, a reszta o smak, czystość i jakość w swoich lokali każdego dnia".

Pani Aleksandra: " Nauczyłam się z jej przepisu gotować najlepszy ma świecie barszcz wigilijny. Trochę robi show, ale pracownicy, jeśli są oki to zawsze walczy dla nich, o umowy czy podwyżki... Lubię oglądać, czasami tam można coś podpatrzeć. W ostatnim odcinku przyczepiła się do kucharza, bodajże oto, że z pizzy calzone nie wypłynęło jajko. A ja się do dzisiaj zastanawiam, jakim cudem jajko miałoby pozostać płynne po 15 minutach w piecu przy ponad 400 stopniach C! W ogóle to pierwszy raz słyszałam o jajku w calzone, ale specjalistką nie jestem".

Pani Kasia: "Ale wiecie, że to szoł telewizyjne i że to jest reżyserowane? To nie jest prawdziwe życie!"

Pan Krzysztof:"To, że krytykuje za syf to... jak najbardziej popieram. Ale, jak by mi wjechała w tych loczkach, pierścionkach i bez rękawiczek ... Zwijała by się raz dwa. A rewolucje, które robi? Kto za to płaci? Właściciel restauracji, który później z tym zostaje".

Pani Oliwka: "Nie ponosi się kosztów rewolucji. Koszt, jaki ponosisz to zamknięta knajpa i kolacja".