- Trudno robić karierę na własną rękę mając tak sławną siostrę? - I tak i nie. Jedne drzwi się otwierają, drugie zamykają..., jak to w życiu.
- Denerwują panią złośliwe komentarze, że to jednak kariera w cieniu Justyny? Jak pani wtedy reaguje?
- Nie dotarły do mnie złośliwe komentarze, a przynajmniej nie bezpośrednio. Nigdy nie czułam, że żyję w czyimś cieniu. Najważniejsze, że wiem, jak ma wyglądać moja kariera i ma to niewiele wspólnego z moja siostrą.
- Kiedyś śpiewała pani w cieniach wielkich gwiazd, w chórkach np. Andrzeja Piasecznego, Grzegorza Turnaua, Ryszarda Rynkowskiego i oczywiście Justyny Steczkowskiej. Jak zmieniło się pani życie po wydaniu pierwszej solowej płyty? - Dobrze pamiętam duet z Andrzejem "Piaskiem" Piasecznym, który ukazał się na płycie Roberta i była to jego kompozycja. A jak zmieniło się moje życie? Cóż... jestem na swoim!
Mam też więcej czasu na realizowanie innych projektów, jak choćby warsztaty wokalne, które prowadzę. Kontakt z młodzieżą daje mi dużo radości.
- Nie da się ukryć, z urody i muzyki jesteście z Justyną zupełnie różne... A z charakterów, która ma gorszy? Często się kłócicie? - Nie mnie to oceniać. To pytanie raczej do naszych małżonków. A co do kłótni... Gdy się ma dużo rodzeństwa, to zmienność nastrojów jest na porządku dziennym.
- Coś jeszcze łączy panią z siostrą, wyszła pani za mąż za jej gitarzystę...
- Perkusistę!!!! Ale poznaliśmy się, gdy był jeszcze w zespole Maryli Rodowicz...
- Jak się pracuje z własnym mężem? Przenosicie kłopoty zawodowe do domu?
- Tego nie da się rozdzielić. Na szczęście udało nam się wypracować taki podział obowiązków, który ułatwia łagodzenie ewentualnych sporów.
- Macie dwie małe córeczki, Zosię i Michalinę. Jak sobie radzicie łącząc tak ciężką pracę z wychowaniem dzieci?
- Bez większych trudności, to kwestia dobrej organizacji, w której mój mąż jest mistrzem! Są też takie sytuacje, gdy wzywamy na pomoc nianię.
- To, co razem zarobicie, wystarcza na godne życie z zachciankami? Pytam, bo wiem, że kiedyś dorabiała pani w reklamie butów?
- Zależy co dla kogo znaczy "godne życie z zachciankami". Radzimy sobie.
- Który z was jest bardziej aktywny i zawodowo, i w domowych obowiązkach?
- Oboje jesteśmy aktywni w obu dziedzinach w podobnym stopniu.
- Zakończyła pani karierę altowiolistki ze względów zdrowotnych, co się stało? - Po prostu mój kręgosłup nie wytrzymywał takiego ciężaru. Bywa i tak...
- Nie żałuje pani?
- Nie.
- A zagrałaby pani w filmie? Pytam, bo czytałam, że jeśli u boku Pawła Małaszyńskiego, co mnie wcale nie dziwi, to natychmiast...
- To żart! Bardzo lubię Pawła. Poznałam go dawno temu, jak jeszcze nie był sławny. Fajny człowiek.
- Co na to pani mąż?
- Nie ma powodu do obaw.
- Wiem, że razem oglądacie romantyczne komedie typu "Notting Hill". Czy może mąż ogląda w tym czasie "Gladiatora"? - Akurat "Notthig Hill" jest ulubioną komedią całe rodziny!
Najczęściej podobają nam się te same filmy, ale na komedie romantyczne chodzę raczej sama...
Czytaj i obejrzyj: Muzyka dla VIP-a: Chopin, Beatlesi, Czerwone Gitary, Niemen (wideo)
Czytaj i obejrzyj: Festiwal Castle Party. Zarobić na gotyku [zdjęcia]