To kobieta pełna pasji. Kobieta, która spełnia się w swoim zajęciu – niekoniecznie musi to być od razu prowadzenie firmy, znam kobiety, które zajmują się domem, dziećmi i robią to z wielką pasją, kochają swoje życie, są w nie zaangażowane, budzą się z uśmiechem na ustach i robią wszystko, by dany dzień był dobry. Kobieta przedsiębiorcza to osoba, która znajduje równowagę pomiędzy życiem zawodowym a życiem prywatnym. Znajduje czas dla siebie, umie o siebie zadbać. Bo my, kobiety, często zapominamy o sobie. Firma prosperuje świetnie, dzieci i dom zorganizowane… Brakuje tylko czasu, by rozpieścić siebie. Idźmy na koncert czy do teatru, spotkajmy się ze znajomymi, przeczytajmy od dawna odkładaną książkę. Żyjmy dla siebie
Czy, Pani zdaniem, będąc kobietą należy liczyć się z dodatkowymi trudnościami w prowadzeniu biznesu? Czy kobieta prowadzi biznes inaczej niż mężczyzna, musi mieć swoją "kobiecą" receptę na sukces?
Do niedawna żyłam w przekonaniu, że kobiety zarabiają mniej, trudniej jest im objąć wysokie stanowiska w firmach niż mężczyznom. Jednak nic bardziej mylnego. Okazuje się, że zarabiamy podobnie, coraz częściej awansujemy, a nawet zakładamy własne biznesy. To, na jakim poziomie będziemy zależy tylko i wyłącznie od nas samych, od przekonań, które gdzieś w sobie gromadzimy, od tego, na ile odważymy się wyjść poza swoją strefę komfortu. Ogromnie cieszy mnie fakt, że coraz więcej kobiet odnosi sukcesy, że wychodzą ze swoich skorupek i pokazują na co je stać.
Jakie zalety ceni Pani najbardziej u swoich współpracowników?
To, że czują tak samo jak ja. Czują moją misję i chcą w niej uczestniczyć. Dobieram tak ludzi, by mnie uzupełniali. Mam ogromna wadę - o wszystkim zapominam. Staram się więc otaczać ludźmi, którzy mi o wszystkim przypomną. Stawiam też na kreatywność, odwagę i przebojowość. Moich trenerów łączą takie cechy, jak praktyka i profesjonalizm. Bardzo ufam ludziom, choć mój mąż uważa, że to jest wada, ja upieram się, że jest to zaletą… Choć i to czasami boli… Nie zamierzam tego zmieniać.
Jakie Pani cechy pozwalają z sukcesem prowadzić biznes?
Stawiam na relacje w biznesie. To jest podstawa udanych „związków” w tej materii. Dlatego też jestem członkiem największej na świecie organizacji networkingowej - BNI. Tam spotykam ludzi, którzy mają podobne podejście do biznesu, co ja i którzy także stawiają na relacje, by zrobić długotrwały biznes, nie jednorazowy.
Inną cechą, która pomaga w biznesie jest znajomość własnej wartości. Na swoich szkoleniach spotykam kobiety, które pragną założyć swoje firmy, a tymczasem nie wierzą - nie w pomysł, a w siebie. I tu zaczyna się praca coacha, pracujemy wtedy nad ich wewnętrznym „ja”. Bez tego trudno jest osiągnąć sukces.
No i empatia. Niektórzy twierdzą, że w biznesie nie ma miejsca na sentymenty. Pewnie mają rację. Tylko bez tej cechy nie udałoby się zrobić tylu wartściowych projektów, jak na przykład I Bydgoski Wyścig Wózkowiczów i Bieg Chodziaków. Nie wszystko w życiu robi się dla pieniędzy.
Co nazwałaby Pani swoim największym sukcesem?
Działam w dość trudnej branży, ludzie nie doceniają wartości przekazanej wiedzy. Na pewno sukcesem jest więc to, że wciąż się utrzymuję na rynku, nie daję za wygraną. Jestem uparta i stale stawiam sobie nowe cele. Niedawno otworzyłam nowy biznes - Apartamenty Sielanka, które okazały się strzałem w dziesiątkę. W Bydgoszczy brakowało miejsc hotelowych na wysokim poziomie. Jednak za większy sukces uważam zorganizowanie w zeszłym roku I Bydgoskiego Wyścigu Wózkowiczów i Biegu Chodziaków - imprezy, która miała na celu integrację osób niepełnosprawnych ze środowiskiem biegaczy. W dwa miesiące udało nam się znaleźć sponsorów, załatwić wszystkie pozwolenia i przeprowadzić udaną imprezę. Już wszyscy dopytują się, kiedy będzie następna edycja. Odpowiadam, we wrześniu na pewno wystartujemy.
Jak regeneruje Pani siły?
Wielką radość sprawia mi czas spędzony z dziećmi. To one dają mi dużo siły do działania. Uczę moich chłopaków, że nie ma rzeczy niemożliwych. Ostatnio to zaprocentowało. Starszy syn, Franek, widząc, że nad czymś myślę, i że nie mogę sobie dać rady, podszedł do mnie, przytulił i powiedział: „Mamusiu, pamiętaj, nie ma rzeczy niemożliwych. Dasz radę”. Takie momenty dają mi wielką siłę.
Proszę dokończyć zdanie: Najważniejsze dla mnie jest...
Rodzina. Bez dwóch zdań oni są dla mnie najważniejsi. Mąż jest lekarzem, bardzo mało czasu spędza w domu. Gdy już jest, staramy się czerpać z tego wspólnego czasu jak najwięcej. Właśnie jesteśmy na etapie planowania wspólnych wakacji.
