Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magdalena Talkowska, Centrum Szkoleń Progress

Redakcja
Kobieta przedsiębiorcza to według Pani...

To kobieta pełna pasji. Kobieta, która spełnia się w swoim zajęciu – niekoniecznie musi to być od razu prowadzenie firmy, znam kobiety, które zajmują się domem, dziećmi i robią to z wielką pasją, kochają swoje życie, są w nie zaangażowane, budzą się z uśmiechem na ustach i robią wszystko, by dany dzień był dobry. Kobieta przedsiębiorcza to osoba, która znajduje równowagę pomiędzy życiem zawodowym a życiem prywatnym. Znajduje czas dla siebie,  umie o siebie zadbać. Bo my, kobiety, często zapominamy o sobie. Firma prosperuje świetnie, dzieci i dom zorganizowane… Brakuje tylko czasu, by rozpieścić siebie. Idźmy na koncert czy do teatru, spotkajmy się ze znajomymi, przeczytajmy od dawna odkładaną książkę. Żyjmy dla siebie  

Czy, Pani zdaniem, będąc kobietą należy liczyć się z dodatkowymi trudnościami w prowadzeniu biznesu? Czy kobieta prowadzi biznes inaczej niż mężczyzna, musi mieć swoją "kobiecą" receptę na sukces?
Do niedawna żyłam w przekonaniu, że kobiety zarabiają mniej, trudniej jest im objąć wysokie stanowiska w firmach niż mężczyznom. Jednak nic bardziej mylnego. Okazuje się, że zarabiamy podobnie, coraz częściej awansujemy, a nawet zakładamy własne biznesy. To, na jakim poziomie będziemy zależy tylko i wyłącznie od nas samych, od przekonań, które gdzieś w sobie gromadzimy, od tego, na ile odważymy się wyjść poza swoją strefę komfortu. Ogromnie cieszy mnie fakt, że coraz więcej kobiet odnosi sukcesy, że wychodzą ze swoich skorupek i pokazują na co je stać. 

Jakie zalety ceni Pani najbardziej u swoich współpracowników?
To, że czują tak samo jak ja. Czują moją misję i chcą w niej uczestniczyć. Dobieram tak ludzi, by mnie uzupełniali. Mam ogromna wadę - o wszystkim zapominam. Staram się więc otaczać ludźmi, którzy mi o wszystkim przypomną. Stawiam też na kreatywność, odwagę i przebojowość. Moich trenerów łączą takie cechy, jak praktyka i profesjonalizm. Bardzo ufam ludziom, choć mój mąż uważa, że to jest wada, ja upieram się, że jest to zaletą… Choć i to czasami boli… Nie zamierzam tego zmieniać.

Jakie Pani cechy pozwalają z sukcesem prowadzić biznes?
Stawiam na relacje w biznesie. To jest podstawa udanych „związków” w tej materii. Dlatego też jestem członkiem największej na świecie organizacji networkingowej - BNI. Tam spotykam ludzi, którzy mają podobne podejście do biznesu, co ja i którzy także stawiają na relacje, by zrobić długotrwały biznes, nie jednorazowy. 
Inną cechą, która pomaga w biznesie jest znajomość własnej wartości. Na swoich szkoleniach spotykam kobiety, które pragną założyć swoje firmy, a tymczasem nie wierzą - nie w pomysł, a w siebie. I tu zaczyna się praca coacha, pracujemy wtedy nad ich wewnętrznym „ja”. Bez tego trudno jest osiągnąć sukces. 
No i empatia. Niektórzy twierdzą, że w biznesie nie ma miejsca na sentymenty. Pewnie mają rację. Tylko bez tej cechy nie udałoby się zrobić tylu wartściowych projektów, jak na przykład I Bydgoski Wyścig Wózkowiczów i Bieg Chodziaków. Nie wszystko w życiu robi się dla pieniędzy.

Co nazwałaby Pani swoim największym sukcesem?
Działam w dość trudnej branży, ludzie nie doceniają wartości przekazanej wiedzy. Na pewno sukcesem jest więc to, że wciąż się utrzymuję na rynku, nie daję za wygraną. Jestem uparta i stale stawiam sobie nowe cele. Niedawno otworzyłam nowy biznes - Apartamenty Sielanka, które okazały się strzałem w dziesiątkę. W Bydgoszczy brakowało miejsc hotelowych na wysokim poziomie. Jednak za większy sukces uważam zorganizowanie w zeszłym roku I Bydgoskiego Wyścigu Wózkowiczów i Biegu Chodziaków - imprezy, która miała na celu integrację osób niepełnosprawnych ze środowiskiem biegaczy. W dwa miesiące udało nam się znaleźć sponsorów, załatwić wszystkie pozwolenia i przeprowadzić udaną imprezę. Już wszyscy dopytują się, kiedy będzie następna edycja. Odpowiadam, we wrześniu na pewno wystartujemy. 

Jak regeneruje Pani siły?
Wielką radość sprawia mi czas spędzony z dziećmi. To one dają mi dużo siły do działania. Uczę moich chłopaków, że nie ma rzeczy niemożliwych. Ostatnio to zaprocentowało. Starszy syn, Franek, widząc, że nad czymś myślę, i że nie mogę sobie dać rady, podszedł do mnie, przytulił i powiedział: „Mamusiu, pamiętaj, nie ma rzeczy niemożliwych. Dasz radę”.  Takie momenty dają mi wielką siłę.

Proszę dokończyć zdanie: Najważniejsze dla mnie jest...
Rodzina. Bez dwóch zdań oni są dla mnie najważniejsi. Mąż jest lekarzem, bardzo mało czasu spędza w domu. Gdy już jest, staramy się czerpać z tego wspólnego czasu jak najwięcej. Właśnie jesteśmy na etapie planowania wspólnych wakacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska