Do barcińskiej biblioteki, pisarka znana z serii "Rozlewisko", przyjechała, by odkryć przed czytelnikami Koreę Południową. Tu bowiem, mąż pisarki Vlad Miller, przez ponad 10 lat pracował w stoczni.
Taki szmat czasu pozwolił, by małżeństwo - pani Małgorzata przyjeżdżała do Korei Południowej na dłuższe pobyty - pozwolił odkryć kraj z wielu różnych stron. Opowiadają więc o nim z punktu widzenia tzw. ekspatów (ekspata - wysokiej klasy specjalista, który opuścił kraj, by pracować za granicą).
W książce pt. "Dom w Ulsan, czyli nasz rozlewisko", Koreę Południową oczami kobiety opisuje pani Małgorzata, a oczami mężczyzny, jej mąż. Wydawnictwo jest ilustrowane.
Korea Południowa, jak zauważyła autorka, zalewa świat elektroniką i samochodami. - Jednak o samym kraju, tak naprawdę nie wiemy nic, i to nie jest przytyk, ale stwierdzenie faktu. O wiele więcej wiemy o Francji, Niemczech, Grecji, a nawet Egipcie. Ponieważ nie ma takiej książki, poza naszą, i to nie jest jakieś nieprawdopodobne chwalenie się tylko taka jest prawda, możemy mieć dziką frajdę, że ta nasza książka jest pierwszą, która opowiada o Korei Południowej o jej dniu codziennym, jak wygląda z lewej strony, z prawej strony, jak wyglądają stocznie, ulice, jak wyglądają zakupy, które robiłam w pobliskim sklepie, jak wygląda kuchnia koreańska, jak wyglądają kobiety, jak mężczyźni i jaki mają do siebie stosunek - usłyszeliśmy.
Czytaj także:
https://pomorska.pl/malgorzata-kalicinska-autorka-domu-nad-rozlewiskiem-w-toruniu/ar/7318883Goście nie ukrywali, że w wydawnictwie przybliżyli i pokazali głównie to, co spodobało im się w tym azjatyckim kraju. - Pisanie o tym, co nam się nie podobało i by wylać nasze wstręty, to jest nie po naszemu. Choć oczywiście każdy kraj ma swoje minusy - dodała autorka.
Podczas prawie dwugodzinnego spotkania dużo rozmawiano na temat kuchni koreańskiej, także m.in. systemu szkolnictwa, czy... o publicznych toaletach.
- A czy czuć tam strach przed Koreą Północną? Czy Koreańczycy z Południa są przesiąknięci strachem przed sąsiadem, czy nie myślą o tym? - zainteresowali się obecni na spotkaniu czytelnicy.
Małgorzata Kalicińska oświadczyła, że kiedy ona przebywała w Korei Południowej, nie myślałam o sąsiadach z Północy. - Tylko wtedy, kiedy ten północny sąsiad trząsł grzywą, a to się dzieje tak mniej więcej raz do roku. Potrząsa grzywą i ryczy - wyznała pisarka. Takie sytuacje zdarzają się na przykład w sytuacji jakiegoś bombardowania, zatopienia łodzi podwodnej, czy "innych aktów szturchania".
Na koniec spotkania Małgorzata Kalicińska i Vlad Miller chętnie podpisywali książki. Spotkanie zorganizowano w ramach Dyskusyjnego Klubu Książki.
Jeśli chodzi o kolejne spotkania z pisarzami, w ciągu najbliższych miesięcy barcińska książnicę odwiedzą: Barbara Kosmowska, Marek Pindral, Lilianna Fabisińska, Dorota Schrammek.