Walkę z bankiem prowadzi m.in. Waldemar K., przedsiębiorca z Bydgoszczy. - DnB Nord popełnił błąd, bo mojemu wspólnikowi wypłacił ponad trzysta tysięcy złotych, choć nie miał prawa tego zrobić, jeśli zgodnie z umową spółki i umową kredytową, przy każdej operacji finansowej wymagane powinny być dwa podpisy a nie jeden - twierdzi Waldemar K.
“Uważaj na DnB Nord. Możesz stracić swoje pieniądze”
Przedsiębiorca walczy o odzyskanie pieniędzy. - Złożyłem doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez wspólnika, ale oddalono mój wniosek, bo brakowało na nim podpisu drugiego członka zarządu czyli osoby, która przywłaszczyła pieniądze.
W minionym tygodniu Waldemar K. stanął wraz z kolegami przed siedzibą bydgoskiego oddziału banku. Na transparencie było napisane: “Uważaj na DnB Nord. Możesz stracić swoje pieniądze”.
- Bank z całą pewnością podporządkuje się i wykona każdy prawomocny wyrok sądu - twierdzi Łukasz Piasta, rzecznik DnB Nord.
Przez PKO PB wpadli w spiralę długów
To nie jedyny dramat, który obnaża bankową naturę. W piątek opisaliśmy historię Grąbczewskich z Włocławka, którzy od 1989 roku, odkąd podpisali umowę kredytową na 40 lat (wtedy na 7 starych mln zł, potem na kolejne 40 mln), walczą z PKO BP. Bank rok po podpisaniu umowy zmienił zasady kredytowania, tzn. raty miesięcznie wyliczył na poziomie kwartalnym. Ta historia ma jeszcze wiele wątków, ale w jej efekcie Grąbczewscy są dziś zadłużeni na ponad 360 tys. zł w różnych bankach. Kredyt, który najpierw zaciągnęli był tak drogi, że musieli go spłacać następnymi.
Kiedy pomoże arbiter bankowy?
Takie przykłady można mnożyć. Niestety, w sporze z bankiem klient jest słabszy i biedniejszy. Często jego wiedza nie wystarczy do skutecznej walki, nawet w tzw. mniejszych sprawach. W nich pomoże m.in. Bankowy Arbitraż Konsumencki (działa przy Komisji Nadzoru Finansowego, na www.knf.gov.pl jest lista kontaktów do arbitrów). To jedna instytucji umożliwiających polubowne rozpatrywanie sporów. Arbiter zajmuje się sprawami dotyczącymi nienależycie wykonanych usług przez banki konsumentom. Rozstrzygnięcie następuje w 14 dni. Arbiter wydaje orzeczenie, które jest ostateczne dla banku. Wniosek do BAK powinien zawierać informacje o stronach sporu (dane nasze i banku) i naszych żądaniach. Składając go płacimy 50 zł (lub 20 zł, jeśli wartość przedmiotu sporu jest niższa niż 50 zł).
Jednak klienci muszą też pamiętać, że, gdy nie chcą już korzystać z usług banku, muszą zerwać umowę - na piśmie. Często mają pretensje, gdy np. bank żąda opłat za prowadzenie konta, którego rzekomo już dawno nie mają, bo, jak się okazuje, nie zerwali z nim umowy.
Źródło: "Światowe Badanie Klientów Banków Detalicznych 2012" Ernst&Young
