Władze miały konkretny plan - w zlikwidowanej już szkole, na parterze budynku miałyby powstać mieszkania komunalne.
Wieś się na to nie godzi. Sołtys Zbigniew Krzoska mówił, że takie budynki, na przykład w Będźmierowicach, Kwiekach i Kurczem są niszczone. Burmistrz Jolanta Fierek prosiła, by nie dzielić tak ludzi i ich nie stygmatyzować.
Bo patologie są nie tylko w biednych rodzinach, ale też w zamożniejszych, tyle że tam przybierają bardziej wyrafinowaną formę, ukrytą za oknami. Zapewniła, że byłyby to lokale komunalne, a nie socjalne.
- Ile tych mieszkań miałoby powstać? - padło pytanie z sali.
- Nie robimy obmiarów, tak jak przykładowo nie czyni się ich, zanim pacjent nie umrze - powiedziała Fierek.
W Gutowcu tym pacjentem jest szkoła. Zdaniem władz - nie do uratowania.