Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Jałocha: - Obserwujemy konflikt, który ma negatywny wpływ na wizerunek spółki [cały wywiad]

ROZMAWIAŁ DARIUSZ KNOPIK
fot. Tomek Czachorowski
Rozmowa z Marcinem Jałochą - autorem raportu o sytuacji w spółce WKS Zawisza S.A.
Marcin Jałocha: - Obserwujemy konflikt, który ma negatywny wpływ na wizerunek spółki [cały wywiad]
fot. archiwum GP

(fot. fot. archiwum GP)

- Jaki jest cel raportu przygotowanego przez pana w imieniu Rady Nadzorczej?
- Już wcześniej zapowiedzieliśmy, że po rundzie jesiennej przygotujemy taki dokument. Przedstawiamy w nim obraz spółki pod następującymi względami: założeń budżetowych i ich realizacji, wyników finansowych, organizacji, relacji z kibicami oraz wyników sportowych.

- Czy jesteście zadowoleni z dotychczasowej pracy zarządu?
- Rady Nadzorczej nie satysfakcjonują: realizacja założonego budżetu, głównie w zakresie pozyskiwania przychodów od sponsorów, oraz związane z tym wyniki finansowe. Miasto poprzez wpłaty na kapitał założycielski oraz środki z budżetu promocji, stanowi jeden z podstawowych filarów, nie udźwignie jednak samodzielnie finansowania klubu. Dlatego właśnie tak bardzo ważnym elementem jest zapewnianie spółce przychodów z innych źródeł tj. od sponsorów oraz ze sprzedaży karnetów i biletów, a także budowanie długotrwałych relacji z partnerami i sympatykami.

- Czy nie wykonywanie budżetu oznacza problemy finansowe?
- Nie. Kapitał założycielski spółki był wysoki. Po pierwotnych wpłatach akcjonariuszy wyniósł 1.550.000 zł, w tym aż 1.500.000 zł od Miasta Bydgoszcz. Te środki pozwoliły przez całą rundę na bieżąco realizować zobowiązania. Klub cały czas posiadał płynność.

- Kapitał założycielski pewnie już się kończy. Co dalej? Zawisza ma walczyć wiosną o awans do I ligi.
- Miasto Bydgoszcz już zapowiedziało podniesienie kapitału o 1.300.000. Swoją część dopłaci także Stowarzyszenie Piłkarskie "Zawisza". To zapewni działalność w kolejnej rundzie. Potrzeba także wpływów od sponsorów. W Bydgoszczy oraz w regionie jest potencjał na ich pozyskiwanie. Przed Zawiszą rysuje się także perspektywa nowego, większościowego akcjonariusza, co poza zmianami organizacyjnymi, łączyć się będzie także z zastrzykiem gotówki. Jeśli zaś chodzi o wydatki, to spółce powinien przyświecać wyłącznie jeden cel - awans do I ligi. Na to powinien iść praktycznie cały strumień pieniędzy. Po awansie klub wejdzie na zupełnie inne tory, otworzą się nowe możliwości.

- Jakie są pozytywy działalności przez ostatnią rundą?
- Zadowalający jest wynik sportowy. Aczkolwiek jesteśmy w pełni świadomi, że Zawiszę czeka bardzo trudna rewanżowa wiosna - aż 9 z 15 spotkań rozegramy na wyjeździe, które jesienią nie należały do naszych silnych stron. Jesteśmy świadomi, że trener Mariusz Kuras korzystał jesienią głównie z 15 zawodników. Potrzebne są zatem solidne wzmocnienia. Trzeba je zrealizować. Obserwujemy również rozwój marki Zawiszy, wzrost popularności klubu. Prawdziwy boom przyjdzie po awansie.

- Jest pomysł na rozwiązanie konfliktu kibiców z prezesem Michałem Glińskim?
- Jako Rada Nadzorcza nie mamy wątpliwości, iż relacje z kibicami są bardzo ważnym elementem zarządzania klubem piłkarskim. Doping prowadzony przez fanów oraz barwne meczowe oprawy mają pozytywne przełożenie na wyniki sportowe zespołu, z drugiej zaś strony przyczyniają się do wzrostu liczby kibiców na meczach. Niestety, w ciągu całej rundy jesiennej w Zawiszy nie udało się wypracować żadnej płaszyczyzny współpracy z sympatykami. Obserwujemy konflikt, który ma negatywny wpływ na wizerunek spółki. Ten problem jest jednak do rozwiązania. Kibice są potrzebni, patrząc na nich pamiętajmy, że wpływy z biletów były drugim, po kapitale założycielskim, źródłem finansowani klubu.

- A jak oceniacie zarząd?
- Ocena należy do akcjonariuszy.

- Czy są już prowadzone działania mające stworzyć budżet Zawiszy po awansie?
- Myślimy o tym już teraz. Po ewentualnym awansie budżet musi wynosić 5-6 mln, a w przypadku walki o awans do Ekstraklasy trzeba dysponować środkami na poziomie 8-10 mln. Aby zgromadzić takie środki potrzeba czterech filarów. Jeden to Urząd Miasta Bydgoszczy. Drugim optymalnie inwestor, który w zamian za przejęcie większościowego pakietu zapewni wieloletnie współfinansowanie klubu. Trzecia podstawa to sponsorzy. W Bydgoszczy ciężko o strategicznego partnera, ale zgromadzenie kilkudziesięciu małych i średnich sponsorów jest zadaniem realnym. I ostatni element, ale w żadnym wypadku nie mniej ważny od poprzednich, to kibice, gwarantujący wpływy ze sprzedaży biletów i karnetów. Nad tym wszystkimi elementami trzeba intensywnie pracować już teraz, tworząc bardzo solidne fundamenty. Awans będzie oznaczał spory przeskok, trzeba być na niego przygotować.

- Jak wygląda sprawa z potencjalnym inwestorem, który miałby przejąć większość akcji klubu?
Nie wiem, kto nim będzie. Jacek Masiota zapewnia, że sprawa jest realna, więc tak jest. Jako Rada Nadzorcza widzimy potrzebę pozyskania takiego inwestora, głównie przez pryzmat przyszłych obciążeń finansowych. Bydgoszcz to bardzo atrakcyjne miejsce w Polsce do inwestycji w piłkę nożną. Zawisza to znana marka, jest perspektywa awansu, są liczni i oddani kibice, doskonała infrastruktura, duże nakłady publiczne na klub. Zawisza ma też swoje, różnego rodzaj problemy, ale są one do rozwiązania. Trzeba to wszystko umiejętnie spiąć, wykorzystać potencjał, z korzyścią dla wszystkich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska