3 z 8
Poprzednie
Następne
Marcin Lewandowski w Toruniu. Bieg, pomoc, książka [zdjęcia]
Po raz kolejny zadeklarował pan, że przekaże honorarium n cele charytatywne. Skąd się wziął ten pomysł?
To było chyba trzy lata temu. Właściwie wszystko stało się dzięki mojej córce Zuzi. Jej koleżanka miała problemy zdrowotne i chorowała na serce. Potrzebne były pieniądze na operację w Niemczech. Pomyślałem, że fajnie byłoby pomóc. Postanowiłem, że to co zarobię na mityngu, to przekaże na operację. I to była najlepsza moja decyzja. Rok później byłem po chorobie i kompletnie nieprzygotowany. Myślałem, że nic z tego nie wyjdzie. Wystąpiłem i okazało się, że osiągnąłem jeden z najlepszych wyników. Wtedy postanowiłem, że będę tak dalej postępował i przekazywał honorarium z jednego biegu dla potrzebujących.