https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Lewandowski: Zbombardowało mi nogi [zdjęcia]

Paweł Skraba, Tomasz Więclawski
Paweł Lewandowski podczas biegu
Paweł Lewandowski podczas biegu Paweł Skraba
Z Marcinem Lewandowskim z bydgoskiego Zawiszy po biegu eliminacyjnym podczas mistrzostw świata w Pekinie rozmawiają Paweł Skraba i Tomasz Więcławski

Lewandowski i Wojciechowski na MŚ w Pekinie

Jesteś wyczerpany po starcie w eliminacjach. Zająłeś w swojej serii dopiero piąte miejsce i wyraźnie zabrakło ci sił na końcówce. Co się stało?
Nie wiem, co się stało. Nie rozumiem tego. Do 700 metra wszystko układało się po mojej myśli. Miałem dobrą pozycję wyjściową, wyprzedziłem Hiszpana i wyszedłem na drugie miejsce, żeby nie zostać zablokowany. I potem zbombardowało mi nogi. Nie mogłem nic zrobić. Muszę pogadać z trenerem, bo to niepokojące.

Czym to może być spowodowane?
Chyba za bardzo wyluzowaliśmy przed mistrzostwami świata. Takie są moje pierwsze przypuszczenia. Trzeba łapać świeżość, ale może z tym przesadziliśmy. Chociaż zawsze ten pierwszy bieg jest najtrudniejszy.

Są obawy przed półfinałem? Zdążysz odpocząć?
Nie chodzi o odpoczynek. Nie miałem czym się zmęczyć. Stąd moje zdziwienie tą sytuacją. Bieg był wolny, więc spokojnie powinienem wytrzymać końcówkę.

Mówiłeś dwa dni temu, że pierwsza runda może być najtrudniejsza.
Obym miał rację. Mam nadzieję, że forma gdzieś nie uciekła w ostatnich tygodniach. Muszę pobiec w półfinale z bardziej spiętymi mięśniami. Zbytni luz mi nie służy, jak widać.

A może sam podyktujesz tempo w tym biegu i nie będziesz czekał na końcówkę?
Wcale tego nie wykluczam. Ale tu nie chodzi o to, żebym ciągnął stawkę, ale żeby znalazł się ktoś, kto to tempo nakręci na odpowiednim poziomie. Wolne biegi, jak często podkreślam, robią niespodzianki.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska