https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Marcin N., dusiciel, który zamordował Justynę, dostał 25 lat więzienia

mc
Na sali rozpraw zabrakło oskarżonego. Sędzia odczytał wyrok rodzinie Justyny i dziennikarzom. Przed wygłoszeniem uzasadnienia sentencji wyprosił media na korytarz
Na sali rozpraw zabrakło oskarżonego. Sędzia odczytał wyrok rodzinie Justyny i dziennikarzom. Przed wygłoszeniem uzasadnienia sentencji wyprosił media na korytarz Andrzej Muszyński
Zaciągnął do wagonu na bocznicy, dusił, przygniatał szyję nogą. Wyrok na 19-letniego Marcina N., który zabił Justynę, koleżankę ze szkoły w Inowrocławiu został odczytany bez obecności oskarżonego.

Rodzina Justyny - mama, tata i brat, tak jak przed poprzednimi rozprawami, zajęli miejsce na ławce obok wejścia na salę sądową. Krótko przed godziną 13 na drugim piętrze Sądu Okręgowego w Bydgoszczy zaczął się tworzyć tłumek dziennikarzy i fotoreporterów. Wszyscy czekali, aż na salę zostanie wprowadzony w asyście policji, skuty kajdankami Marcin N.

Tak się jednak nie stało. Zanim Sędzia Marek Kryś odczytał sentencję wyroku, poinformował wszystkich zebranych na sali: - Ogłoszenie orzeczenia w sprawie oskarżonego odbędzie się bez jego udziału.
Liczącego 19 lat Marcina N. nie udało się doprowadzić na rozprawę z inowrocławskiego aresztu.

Czytaj też: Zabił 18-letnią Justynę, bo demon mu kazał? Proces dusiciela

- Oskarżony zostaje uznany winnym tego, że 28 marca 2011 roku w wagonie na bocznicy kolejowej przy ulicy Bocznej w Inowrocławiu doprowadził do śmierci Justyny J. przez zadławienie - sędzia Kryś czytał wyrok. - Dusił, przygniatał szyję nogą, doprowadził do złamania kości gnykowej - kontynuował sędzia. Pełny opis obrażeń zajął dłuższą chwilę.

Marcin N. został skazany na 25 lat więzienia. Dożywocia nie orzeczono z racji młodego wieku. Proces w Bydgoszczy od grudnia ubiegłego roku trwał za zamkniętymi drzwiami. Dziennikarze mogli wysłuchać tylko samego wyroku. Jego uzasadnienia już nie..

Czytaj też: Dramat w Inowrocławiu. Zabił Justynę, bo ją kochał

N. zaliczono na poczet kary areszt, w którym siedzi od marca ubiegłego roku. Za kraty trafił już w dzień zabójstwa, gdy opowiedział wszystko policjantom. Przedtem wyznał to swojemu bratu, który od razu zawiózł go na komisariat.

Więcej o tym procesie w czwartkowym papierowym wydaniu Gazety Pomorskiej.

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

t
troll
często mordercy działają pod wpływem emocji lub(i)prowokacji,zwłaszcza w takim wieku.
To że się przyznał do winy to fakt,ale czasami mordercy owa prowokacja z drugiej strony oczywiście,chodzi po głowie aż do momentu dopuszczenia się czynu.
Może by zacząć nad tym się zastanawiać, próbując to zrozumieć,a takich zdarzeń będzie mniej
j
jupi
nie udało się doprowadzić z inowrocławskiego aresztu na sprawę? bali sie go czy co?
A
ASX
O ile wiem, dusiciel w chwili popełnienia zbrodni nie miał ukończonych 18 lat.
W tej sytuacji sąd nie mógł wymierzyć kary dożywocia (art. 54 par.2 kodeksu karnego), więc orzekł najwyższą kar, jaką mógł orzec (od 8 do 15 lat więzienia lub 25 lat).
I słusznie.
Będzie mógł wyjść nie wcześniej, niż po odsiedzeniu 15 lat (art. 78 par. 3 kodeksu karnego).
A jak ktoś prawa nie zna, to niech się powstrzyma od emocjonalnych komentarzy.
k
kapral
za szybko nie wyjdzie po 18latach moze i raczej juz wiecej tego nie zrobi z racji tego ze przejdzie przez tyle lat troche resocjalizacjii i zmieknie jako czlowiek
a
ala2
najgorszy jest fakt, że po 25 latach czy też skróceniu kary wyjdzie i kto zagwarantuje, że nie zabije znów !!!! co to za wyrok !!! współczuje Mamie Justyny !!
i
inowrocław
po 8 latach wyjdzie za dobre sprawowanie beka
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska