
Czy nie pojawiały się czarne myśli, że nie odrobicie strat?
Nie. Mieliśmy doświadczenie z ostatniego meczu ligowego z Kluczevią Stargard, w którym zwycięstwo wywalczyliśmy w ostatniej akcji meczu. Jestem niezwykle dumny z chłopaków, bo nie jest łatwo podnosić się z 0:2 i potem w dogrywce z 2:3. Pokazali niezwykły charakter.

A seria rzutów karnych? Przecież to loteria. Nie obawiał się pan o wynik?
Przed każdym meczem pucharowym trenowaliśmy karne i to na obie bramki, a na dodatek strzelaliśmy nie tylko z jedenastu metrów, ale też z odrobinę dalszej odległości.

Po meczu była pewnie wielka radość w waszej ekipie. Czy potem pojawiła się myśl kogo chcecie gościć w Grudziądzu w ćwierćfinale?
Nie zastanawialiśmy się nad tym. Na razie jest radość. Bez względu kogo przyniesie los, to będziemy grali o zwycięstwo. Tak robimy w każdym meczu.

Przeszliście do historii powtarzając wynik z sezonu 2012/13 kiedy Olimpia także awansowała do ćwierćfinału. Zdajecie sobie z tego sprawę?
Wiedzieliśmy o tym i cieszymy się z tego, że zapisaliśmy się w historii. Pokazaliśmy, że warto stawiać na Olimpię. Zapewniliśmy świetną promocję nie tylko sobie, ale także klubowi i miastu. A to nie nasze ostatnie słowo.