
Rozmowa z Marcinem Płuską, trenerem Olimpii Grudziądz, która wywalczyła awans do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski, powtarzając wyczyn sprzed dziewięciu lat.
Pytania i odpowiedzi na kolejnych slajdach>>>

Gratulacje z powodu awansu do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski. Mecz był ze Świtem Nowy Dór Mazowiecki bardzo dramatyczny. Jak pan go przeżył?
Trochę się działo. To był rollercoaster w trudnych warunkach. W pierwszej połowie, może poza pierwszymi piętnastoma minutami nic nie szło po naszej myśli. Straciliśmy dwa gole. Po przerwie odrobiliśmy straty i doprowadziliśmy do dogrywki. W niej znowu straciliśmy gola. Goniliśmy wynik i w końcówce znowu strzeliliśmy gola na remis, który dał nam rzuty karne. W nich emocje sięgnęły zenitu. Koniec był szczęśliwy. Nerwy oczywiście były.

W przerwie zagrał pan va banque, dokonując aż trzech zmian. Dlaczego?
Tak jak mówiłem: pierwsza połowa nam nie wyszła, dlatego zmiany były potrzebne. Musieliśmy zmienić schemat rozgrywania akcji. Przy tych ekstremalnych warunkach trzeba było uprościć grę i jak najprostszymi środkami dostać się w pobliże bramki gości.
