https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Tarnowski: Trener zrobił błyskawiczną rzeczową analizę

Rozmawiał TOMASZ MALINOWSKI
przybył do Chojniczanki w przerwie letniej.
przybył do Chojniczanki w przerwie letniej. fot. Piotr Hukało
Rozmowa z Marcinem Tarnowski, pomocnikiem Chojniczanki.

- Mam pytanie-zagadkę: ile minut trwa mecz piłkarski?
- Dziewięćdziesiąt, a czasami jest przedłużany.

- To dlaczego chojnicki zespół zagrał w piłkę tylko przez 45 minut?
- Nie zgodzę się do końca z tą tezą. Posiadaliśmy optyczną przewagę , ale przydarzyły się nam błędy indywidualne. Rywale wypunktowali nas, jak wytrawny bokser.

Przeczytaj też: Co za mecz! Chojniczanka przegrywała 0:3, by pokonać ostatecznie Zagłębie!

- W przerwie było "gorąco", hulały po szatni męskie, nieparlamentarne słowa?
- Przeciwnie, trener zrobił błyskawiczną rzeczową analizę i zdecydowaliśmy, że podejmiemy ryzyko. Wóz, albo przewóz. Zaatakujemy z impetem i albo wyjdziemy z tej opresji, albo przegramy wyżej. Opłaciło się.

- Ciekawi mnie, kogo uważa pan za "ojca sukcesu"?
- Uważam, że wszyscy pokazaliśmy charakter. Ale na pewno wiodącą postacią był Alex.
- A sam zdobędzie się na samoocenę...

- Po operacji pół roku nie grałem. W drużynie czuję się coraz lepiej i myślę, że swoją grą przekonuję trenera. Asystuję przy bramkach, pora teraz, aby samemu coś strzelić.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska