Przypomnijmy: w piątkowe popołudnie Rada Nadzorcza bydgoskiego klubu odwołała z Jacka Wojciechowskiego z funkcji prezesa zarządu. - Stracił zaufanie akcjonariuszy - skomentował Józef Gramza, przewodniczący RN. - Chodzi o sprawy finansowe. Możliwości miasta nie pokrywały się z bilansem wydatków spółce.
O tym już kilka tygodni temu mówili prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski i jego zastępca Sebastian Chmara. Za niedopuszczalne uznali, że budżet Polonii opierał się głównie na pieniądzach przekazywanych przez ratusz. Nie tylko bezpośrednio, ale też przez miejskie spółki (np. KPEC). Czarę goryczy przelał fakt, że do dopięcia tegorocznego budżetu spółki potrzeba aż 4 mln złotych miejskiego wsparcia.
Piątkowa decyzja Rady Nadzorczej to konsekwencja niezadowolenia władza miasta, głównego akcjonariusza spółki. Członkowie Rady ze swojego grona oddelegowali gen. Mariana Deringa na stanowisko prezesa. Funkcję będzie sprawował przez trzy miesiące. Potem RN zdecyduje, czy zostawić go na tym stanowisku czy powołać innego kandydata.
Finanse to temat numer 1
Decyzję uzależnią pewnie od efektów trzymiesięcznej pracy nowego szefa żużlowców. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, Marian Dering musi sprowadzić do klubu sponsorów na określoną kwotę. To zadanie numer 1.
Sam Dering, w rozmowie z "Pomorską" przyznał: - Najważniejsze jest pozyskanie sponsorów i reklamodawców dla Polonii. Poprawienie finansów klubu i stopniowe zmniejszanie udziałów miasta w spółce. Zdaję sobie sprawę, że to będzie trudne zadanie. Atmosfera wokół klubu nie była ostatnio najlepsza. Nad tym również chcę popracować. Odzyskać zaufanie kibiców, przyciągnąć ich na stadion.