Trener Michał Brzuchalski długo musiał się zastanawiać, kiedy ostatni raz polska osada odniosła w tej konkurencji zwycięstwo. - Dokonali tego w 1994 roku również moi podopieczni Maciej Freimut i Grzegorz Kaleta - zdradza z satysfakcją. - Pucharowe zmagania nie są jednak najważniejsze, przed nami mistrzostwa Europy, później świata. Mam nadzieję, że tam potwierdzą dobrą dyspozycję.
Apetyt na podium
Brzuchalski zakłada, że dwójka w ME uplasuje się na miejscach 1-6., a w MŚ 1-4. Kujawski już w tych pierwszych zawodach celuje w podium. - Wreszcie wiem po co ciężko trenuję. Zajęcia są przemyślane i dają coraz lepsze efe-kty. Trener Brzuchalski daje nadzieję na dobry wynik. Udowadnia, że jest doskonałym facho-wcem. Choćby wybór partnera. Pawła Szandracha, mojego klubowego kolegę, poprzedni szkoleniowiec szybko uznał za nieprzydatnego kadrze. A on udowadnia, że nie tylko sprawdza się w osadzie, ale i w jedynce. Jego 2. miejsce na 500 m, gdzie zdecydowanie wyprzedził m.in. doświadczonego Marka Twardowskiego ma swoją wymowę.
Kujawski, choć wygrał w Poznaniu, to bardziej ceni 3. miejsce w Szeged. - Tam było więcej mocnych dwójek, choć pokonanie na Malcie kanadyjskiej osady z Adamem Van Koeverdenem w składzie to też cenny sukces.
Brzuchalski chwali czwórkę z Martinem Brzezińskim z Zawiszy na szlaku. - Do bardziej doświadczonych kolegów z pierwszej osady, która zajęła 2. miejsce stracili sekundę. Nie wyklu-czam, że po mistrzostwach w Portugalii nadal będę poszukiwał optymalnego zestawienia na światowy czempionat.
Przeczytaj także: Trzy tytuły wicemistrzów Europy wywalczyły osady z reprezentantami LOTTO oraz Zawiszy
Bez Siemionowskiego
W grupie sprinterów prowadzonych przez Mariusza Słowińskiego również zanotowano pewien postęp. W finale A K-2 200 m popłynęli Dawid Putto z UKS Kopernik i Sebastian Szypuła z Zawiszy. W jedynce pod nieobecność Piotra Siemionowskiego, 5. był Ambroziak.
- Denis popłynie też w mistrzostwach Europy, bo Siemionowski jest kontuzjowany. Mam nadzieję, że zdąży przygotować się do lipcowych MP, które będą drugą eliminacją do kadry - tłumaczy trener. - Dwójka, choć była 8., to straty do najlepszych miała znacznie mniejsze aniżeli w majowych regatach.
Sezon eksperymentów
Zadowolony z dotychczasowych wyników i formy swych podopiecznych, w tym Beaty Mikołajczyk z Kopernika, jest Tomasz Kryk, trener kajakarek.
- Poolimpijski sezon pozwala na eksperymenty, stąd różne składy osad. Beata, po starcie w Szeged z Konieczną (3. w K-2 500 m) i w Poznaniu z Dzieni-szewską (1.), w ME w Montemorovelho popłynie w olimpijskim składzie, czyli z Nają. Obu zabraknie w czwórce, a w zamian popłyną jeszcze w dwójkach: Mikołajczyk z Dzieniszewską na 1000, a Naja na 200 m. Czwórka, która ma na koncie pokonanie Węgierek i minimalną porażkę z Niemkami, w optymalnym zestawieniu wystartuje w sierpniu w Duisburgu.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców