Liczby Kurasa
Liczby Kurasa
47 - w tylu meczach ligowych prowadził Zawiszę.
22- tyle odniósł zwycięstw.
8 -tyle poniósł porażek.
- Z jakim uczuciem wraca pan do Bydgoszczy?
- Z bardzo pozytywnym. Z reguły zachowuję tylko pozytywne wrażenie z miejsc, w których pracowałem. A te złe, jeśli były, to staram się usuwać z pamięci. Mam w Bydgoszczy wielu przyjaciół. Utrzymuję kontakt ze sztabem, z którym pracowałem w Zawiszy. Bardzo miło wspominam kibiców, którzy potrafią stworzyć świetną atmosferę na trybunach. Cieszę się, że po długiej nieobecności znowu się tutaj pojawię.
- Czyli ma pan same pozytywne wrażenia?
- Wiem, że nie udało mi się wywalczyć awansu i musiałem zakończyć swoją pracę z Zawiszą. Jednak jakąś cegiełkę do awansu dołożyłem, bo pracowałem z dużą liczbą piłkarzy, która ten awans rok później wywalczyła. Cieszę się, że Zawisza jest w końcu w pierwszej lidze, bo należy się to takiemu klubowi i miastu z aspiracjami, jakim jest Bydgoszcz.
- Jednak tego Zawiszę, który wybiegnie w sobotę, to pewnie pan nie pozna. Z piłkarzy, którzy współpracowali z panem może pojawić się na boisku ledwie trzech piłkarzy.
- Zewsząd dobiegają mnie informacje, że w Zawiszy jest dużo zmian. Trener Janusz Kubot będzie miał o wiele łatwiej z rozszyfrowaniem mojej drużyny, bo praktycznie skład się nie zmienił. Odeszło tylko dwóch podstawowych zawodników. Damian Zbożeń wrócił po wypożyczeniu do Legii. Drugie odejście było nieplanowane, ale Vladimir Kukol przeniósł się do Jagiellonii. Jednak mamy silny personalnie skład i dysponujemy po dwoma zawodnikami na każdą pozycję.
- Proszę powiedzieć jaka jest różnica między pierwszą a drugą ligą? Przecież ma pan bardzo dobrą skalę porównawczą.
- Przede wszystkim jest dużo więcej lepszych piłkarzy pod względem taktycznym. Podparte jest to dobrym przygotowaniem fizycznym. To jest duże wyzwanie dla zawodników, którzy wywalczyli awans. Także dla obcokrajowców jest to trudna liga do grania, bo wydaje się im, że będzie łatwo, a rzeczywistość jest inna. Ciężko gra się każdy punkt, bo zespoły dysponują podobnym potencjałem. Każdy może wygrać z każdym i to jest bardzo ciekawe. Poza tym jeszcze większe zainteresowanie mediów.
Cały wywiad tylko w piątkowej "Gazecie Pomorskiej" -wydanie bydgoskie.
Przeczytaj też.
Mariusz Kuras: Nie mieliśmy strzelca i lidera
Mariusz Kuras czatował z kibicami w Pomorskiej [zapis, zdjęcia, film]