Hanna Gronkiewicz Waltz powiedziała dziś, że "nie tak powinno wyglądać świętowanie 100. rocznicy odzyskania niepodległości". - Skonsultowałam tą decyzję z prezydentem-elektem Rafałem Trzaskowskim - dodała. Gronkiewicz-Waltz poinformowała, że policja nie przekazała ratuszowi informacji dot. liczby funkcjonariuszy biorących udział w zabezpieczeniu marszu. - Otrzymywaliśmy je kilka lat wstecz, w tym roku to dla nas tajemnica - powiedziała.
- Marsz Niepodległości i tak przejdzie - powiedział w rozmowie z Onetem Krzysztof Bosak. - Jeśli jest taka możliwość, to od decyzji Hanny Gronkiewicz-Waltz odwołamy się także do sądu. Ale niezależnie od tego, co się stanie, marsz odbędzie się zgodnie z planem. - To jest bezprawie. Zwyczajna próba zdestabilizowania naszych działań. Wczoraj we Wrocławiu, dziś spotkało to Warszawę - komentuje na gorąco lider narodowców.
- To ohydna walka polityczna, upolitycznianie niepodległości po to, by uzyskać swój własny kapitał polityczny, ugrać parę punktów procentowych dla swojego środowiska – skomentował w Onecie Witold Tumanowicz, wiceprezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
Samą decyzję Tumanowicz określił jako skandaliczną. - Będziemy się od niej odwoływać, a Marsz Niepodległości pójdzie ulicami Warszawy, nawet jeśli miałby być pod rygorem zgromadzenia spontanicznego - stwierdził. Organizatorzy marszu mogą odwołać się w ciągu 24 godzin do sądu.
- Nie może być takiej sytuacji, żeby ktokolwiek zabraniał Polakom manifestowania swojej dumy z odzyskania niepodległości, szczególnie w 100. rocznicę - dodał.
Źródło: Onet