Uroczystościom patriotycznym patosu nigdy nie brakuje. Wczorajsza, w odnowionym parku u zbiegu ulic Mławskiej i 3 Maja też miała podniosły charakter. Jednak za sprawą dr. Piotra Gałkowskiego, który przedstawił sylwetkę Piłsudskiego, każdy miał okazję poznać marszałka od ludzkiej strony - nie tylko jako wielką postać historyczną, ale też jako wzorowego ojca dwóch córek, człowieka, który pił duże ilości mocnej herbaty, palił specjalnie dla niego robione papierosy, zwane marszałkowskimi, żył skromnie, a swoją pensję w większości rozdawał na cele charytatywne.
Obchody święta Wojska Polskiego i Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w tym roku były niecodzienne. Ukoronowany został kilkuletni wysiłek Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego, któremu przewodniczył Janusz Tyburski.
- W czerwcu ubiegłego roku zwróciłem się do rady miasta z wnioskiem o nadanie parkowi imienia Józefa Piłsudskiego. Radni jednogłośnie poparli ten pomysł. Tak się wspaniale złożyło, że nowa rada również wyraża zrozumienie dla tej inwestycji - mówi Tyburski.
Komitet do pomysłu odnowienia parku i ustawienia w nim popiersia Piłsudskiego przekonał nie tylko samorządowców, ale również mieszkańców i lokalnych przedsiębiorców. Z dobrowolnych wpłat zebrano 22 tys. zł. Wspólnie z "Pomorską" przeprowadzone były konsultacje społeczne na temat umiejscowienia pomnika. Mieszkańcy zdecydowali, że ma stanąć w parku koło szpitala. Tak też się stało. Wcześniej jednak oblicze tego miejsca znacząco się zmieniło, według planu architekta zieleni Krzysztofa Kamińskiego. Wykonaniem robót zajęli się pracownicy miejskich spółek. Efekt jest imponujący: nowe alejki, system nawadniający, nasadzone krzewy ozdobne, stylowa brama, a na niej informacja o Piłsudskim w języku polskim i angielskim.
Marszałek wrócił do Rypina po 60 latach nieobecności - w 1947 r. jego popiersie, stojące kilkadziesiąt metrów od dzisiejszego, zostało zlikwidowane przez miejscowych ubeków.