Środkowa podpisała kontrakt w Toruniu przed sezonem 2011/12, ale zaraz doznała kontuzji kolana i praktycznie nie odegrała żadnej roli w zespole. Obie strony różniły się w interpretacji kontraktu, więc werdykt wydała Międzynarodowa Federacja Koszykówki (FIBA).
Teraz Energa musi jej wypłacić 5,98 tys. zł zaległego podatku VAT, 114 tys (plus 26,22 tys. VAT) zaległych pensji, 50 tys. zł kary za spóźnienie i ponad 13,5 tys. zł kosztów leczenia kontuzjowanego kolana.
Do tego 5,3 tys. euro kosztów postępowania przed trybunałem i ponad 8,3 tys. euro kosztów prawnych koszykarki.
W sumie to kwota ok. 266,5 tys. zł, co jest życiowym kontraktem Jujki. Koszykarka spędziła w tamtym sezonie zaledwie 44 minuty na parkiecie, a więc każda była warta ponad 6 tys. zł. Dla porównania - Marcin Gortat w sezonie zasadniczym NBA spędzi na parkiecie ok. 2600 minut w 82 meczach. W Phoenix zarabia 6,8 mln dol za sezon, więc każda z tych minut jest warta nieco ponad 8 tys. zł.
Mizerny wkład w sukces drużyny nie przeszkodził Jujce domagać się nawet 4 tys. zł premii, przewidzianej za brązowy medal w lidze. To roszczenie Trybunał FIBA odrzucił.
Czytaj e-wydanie »