Marzec 1981. Kto rozpoznaje się na tych zdjęciach?

20 marca 1981 r. Pod siedzibą MKZ tłumy...
(fot. Gerard Lewandowski / zbiory IPN)

Tłumy. Po obu stronach Brdy i na moście. Głowa przy głowie. Ludzie przeklinają milicję i komunistyczną władzę. Na balkonie Lech Wałęsa mówiący o "przycinaniu za długich pazurków".

To był 20 marca. Dzień po przerwanej sesji WRN. Wieść o pobiciu Jana Rulewskiego, Mariusza Łabętowicza i Michała Bartoszcze rozeszła się po mieście lotem błyskawicy.

W nocy do Bydgoszczy przyjechał szef "Solidarności" Lech Wałęsa. Towarzyszyło mu kilku członków Prezydium KKP. Byli w szpitalu, dokąd trafiła trójka poturbowanych działaczy.

Zobacz też: Marzec '81 w trzech odsłonach. Promocja książki "Kryzys bydgoski 1981" [wideo, zdjęcia]

Przed południem w siedzibie MKZ rozpoczęły się obrady KKP. Wydano m.in. komunikat, w którym stanowczo zaprzeczono, że Jan Rulewski nie żyje.

W tym czasie na ul. Marchlewskiego (dziś ul. Stary Port) ściągały rzesze bydgoszczan, wśród których był Władysław Kubicki.

W swoim dzienniku pan Władysław zanotował: "Przed siedzibą "Solidarności" zbierają się ludzie, przeklinając w żywe kamienie milicję i całą komunistyczną władzę.(...) Przed wejściem do "Solidarności" stoi strażak z opaskami. Mowy nie ma, by się dostać do środka, gdzie - jak mówią ludzie - jest Lech Wałęsa, który ma przemówić".

W końcu lider "S" pojawia się na balkonie. Ucisza tłum. Mówi: "Doszło do poważnych nadużyć! Ktoś ma za długie pazurki! Te pazurki przytniemy".

Wśród zgromadzonych było wielu młodych ludzi
(fot. Gerard Lewandowski / zbiory IPN)

Zbliża się 32. rocznica Bydgoskiego Marca. Z tej okazji ukazało się monumentalne, 3-częściowe wydawnictwo pt. "Kryzys Bydgoski 1981". Składa się z monografii i wyboru dokumentów - te publikacje przygotowali historycy z Delegatury IPN w Bydgoszczy oraz relacji, które zabrał i opracował Ośrodek "Karta" (właśnie z tej pozycji pochodzi cytat z dziennika Władysława Kubickiego - patrz powyżej).