https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Masaż? W styczniu!

Maja Erdmann
Z roku na rok coraz więcej pacjentów wymaga usprawniania. Wzrasta liczba urazów, udarów. Pomocy potrzebuje coraz więcej osób w podeszłym wieku.
Z roku na rok coraz więcej pacjentów wymaga usprawniania. Wzrasta liczba urazów, udarów. Pomocy potrzebuje coraz więcej osób w podeszłym wieku. infografika R. Szmitkowski
Kończą się limity na zabiegi rehabilitacyjne. W niektórych przychodniach nie ma już miejsc... do końca roku. Pacjenci wymagający masaży i fizjoterapii miesiącami muszą czekać w kolejce.

W niektórych przychodniach, jak w bydgoskim RehMedzie przy ul. Zapolskiej, do końca roku nie można się już zarejestrować na większość zabiegów. - Są jeszcze miejsca na lampę solux i terapuls - mówi Krystyna Jedynak, dyrektor zakładu. - Jest mnóstwo chętnych, ale musimy odmawiać. Powód jest prosty: nie możemy wykonywać zabiegów ponad wyznaczony kontraktem limit, bo Narodowy Fundusz Zdrowia nie zwróci nam pieniędzy za te usługi.

W wielu przypadkach jedynym sposobem na szybką rehabilitację jest opłata za zabiegi. Te jednak tanie nie są. Za masaż trzeba jednorazowo zapłacić od 20 do 80 złotych. Terapii laserem kosztuje pięć złotych za wizytę. - Ja swoje odczekałam. Dwa miesiące w kolejce - mówi Krystyna Lucimska z Bydgoszczy. - Oczywiście, mogłam iść prywatnie, ale mnie na to nie stać. Trzy różne zabiegi po siedem złotych jeden, przez 15 dni przy mojej rencie - 530 złotych - to kwota horrendalna.

Mniej drastyczna sytuacja jest w Wojewódzkim Centrum Reumatologii i Rehabilitacji w Bydgoszczy. Na zabiegi czeka się "tylko" po 2-3 miesiące. Jednak na masaże na ten rok już nie zapisują. Tu nawet wykupić zabiegów nie można. Brakuje pracowników. - Nie stać nas na zatrudnienie dodatkowych osób - mówi Ewa Domżalska, szefowa centrum. - A szkoda. Gdyby NFZ dał nam więcej pieniędzy, moglibyśmy lepiej wykorzystać sprzęt i powierzchnię. Aż żal patrzeć, jak aparatura stoi.

Nieco lepsza jest sytuacja pacjentów w małych ośrodkach. W Mogilnie na zabiegi czeka się około 1,5 miesiąca. Ale już w sąsiednim Strzelnie na masaże dostaną się tylko tzw. przypadki pilne. W Toruniu jesienią też zaczną się problemy osób potrzebujących fizjoterapii. - W lipcu skończy się limit na krioterapię - powiedzieli nam w toruńskim Centrum Rehabilitacji RehMed. - Poza tym na inne zabiegi czeka się około miesiąca, dwóch.

Z dostaniem się na zabiegi mają problem nawet pacjenci po urazach i udarach, którzy wymagają natychmiastowej rehabilitacji. Tymczasem po dwóch, trzech miesiącach od zdjęcia gipsu nie ma sensu usprawniać połamanej nogi. - Brak rehabilitacji oznacza kalectwo - ostrzegają fizjoterapeuci.
Z roku na rok coraz więcej pacjentów wymaga usprawniania. Wzrasta liczba urazów, udarów. Pomocy po-trzebuje coraz więcej osób w podeszłym wieku. NFZ jeszcze nie dostrzega niebezpieczeństwa w sytuacji chorych potrzebujących rehabilitacji. - W porównaniu z innymi województwami w Kujawsko-Pomorskiem jest dobry dostęp do zabiegów fizjoterapeutycznych - mówi Barbara Nawrocka, rzecznik NFZ w Bydgoszczy. - Co roku zwiększamy nakłady na ten dział medycyny.
W 2004 roku NFZ wydał na rehabilitację 40,6 mln złotych, rok później było to już 44 mln zł. W 2006 i 2007 roku przeznaczono na ten cel po 50 mln złotych. Problem polega na tym, że w dwóch ostatnich latach miało być więcej pieniędzy. Niestety, obcięto wydatki, bo trzeba było dać pieniądze na podwyżki w służbie zdrowia. W 2006 od rehabilitacji odjęto 1,5 mln złotych, a w tym roku... prawie osiem milionów złotych.

- Rozumiemy, że pacjenci się niecierpliwą - mówi Barbara Nawrocka. - Mamy nadzieję, że niedługo NFZ zwiększy trochę środki finansowe i wygospodaruje dodatkowe pieniądze na rehabilitację.
Na razie dodatkowe pieniądze przeznaczono na rozładowanie kolejek po wózki inwalidzkie, materace odleżynowe i aparaty słuchowe.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska