Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maszyny będą czekać. Bo dopłat coraz mniej

LT
Łukasz Madej uważa, że w 2014 roku może spaść sprzedaż nowych maszyn. Ale jest optymistą, bo polski rolnik rozumie, że trzeba inwestować.
Łukasz Madej uważa, że w 2014 roku może spaść sprzedaż nowych maszyn. Ale jest optymistą, bo polski rolnik rozumie, że trzeba inwestować. Fot. Lucyna Talaśka-Klich
Gospodarze chcą nadal inwestować w ciągniki i maszyny rolnicze, ale środki unijne się kończą. Nadzieję daje jeszcze przesunięcie pomocy, której dotąd nie wykorzystano.

- Limit na modernizację w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007 - 2013 już wykorzystałem - mówi Jarosław Jankowski, rolnik z miejscowości Dobrzelewice, powiat włocławski. - Teraz poczekam na nowe rozdanie unijnych środków.

A wsparcie z PROW 2014-2020 będzie do wzięcia dopiero od 2015 roku.

Sprzedaż spadła i nie koniec na tym

- Czarne chmury zebrały się nad rynkiem ciągników w ostatnich miesiącach. Potwierdziły się prognozy, które mówiły, że spadek sprzedaży zostanie zahamowany, jednak spodziewaliśmy się, że październik zamknie się nieznacznie lepszym wynikiem. W ostatnich miesiącach roku rolnicy powinni nabyć jeszcze około 2,5 tys. traktorów - mówi Mariusz Chrobot, wiceprezes agencji Martin&Jacob, monitorującej rynek rolniczy.

- To nie był super dobry rok dla naszej branży, choć nie można narzekać, bo poprzedni był rekordowy - mówi Łukasz Madej, prezes firmy Agro-Sieć Maszyny w Chełmnie. - W przyszłym można spodziewać się spadku sprzedaży.

Martin&Jacob podaje, że od stycznia rynek skurczył się o 24 proc. w porównaniu do 2012 roku. W październiku sprzedano 1034 nowe ciągniki rolnicze, czyli o 27 sztuk więcej niż we wrześniu. Spadki zostały zatrzymane, jednak biorąc pod uwagę wyniki od stycznia widać, że zdecydowanych powodów do zadowolenia brakuje. Do końca października na pola wyjechało 12 730 traktorów, czyli o ponad 4 tysiące mniej niż przed rokiem. W samym październiku sprzedało się blisko pół tysiąca mniej ciągników niż przed rokiem.

Pocieszeniem dla producentów i sprzedawców może być fakt, że najbliższe miesiące powinny przynieść zmianę trendu, tak jak co roku.

- Pod koniec roku zwykle sprzedaż rośnie - uważa Aleksandra Piotrowska, prezes firmy ZIP AGRO w Kurzejewie (pow. świecki). - Teraz też tak jest. Generalnie jesteśmy z tegorocznego wyniku zadowoleni. Co prawda ciągników sprzedaliśmy o 20-25 procent mniej niż w poprzednim roku, ale w przypadku maszyn spadku nie zauważyliśmy. Poza tym przybywa pytających. To są osoby z tzw. zielonej listy, które liczą jeszcze na środki z tego PROW-u.

- Trafiają do nas rolnicy, którzy mają jeszcze do wykorzystania środki przeznaczone na modernizację gospodarstw, ale tych wniosków nie ma dużo - twierdzi Leszek Pulikowski, właściciel Hurtowni Rolnik w Strzelnie (pow. mogileński). - Dlatego staramy się, by gospodarze mogli korzystać na przykład z kredytów fabrycznych.

Kuszą kredytami fabrycznymi

A kredyty fabryczne są coraz atrakcyjniejsze. Widać, że producenci maszyn zrozumieli, że kolejny rok może być dla nich trudniejszy, więc niektóre koszty obsługi zobowiązania przejmują na siebie. Dlatego przybywa ofert sprzedaży w kredycie 50 proc. na 50 proc. lub nawet 4 razy 25 proc. na zero procent.
- To może być trudny rok przede wszystkim dla firm, które nastawiły się tylko na to, żeby cokolwiek ugryźć z unijnych dopłat - dodaje Łukasz Madej. - Podmioty, które zdecydowały się na wieloletnią współpracę z rolnikami, na pewno sobie poradzą.

A ci, którzy nastawili się na taką współpracę poszerzają na przykład usługi serwisowe i doradztwo finansowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska